Sztuczna bliskość: Jak AI wpływa na naszą psychikę

„Człowiek tworzy narzędzia, a potem narzędzia tworzą człowieka” – te słowa Marshalla McLuhana jeszcze nigdy nie brzmiały tak aktualnie, jak dziś, w epoce gwałtownego rozwoju sztucznej inteligencji (AI). AI to nie tylko innowacja technologiczna, ale również zjawisko kulturowe i psychologiczne, które wpływa na nasze emocje, relacje, poczucie tożsamości i sposób postrzegania rzeczywistości. Zastanówmy się, jak obecność sztucznej inteligencji oddziałuje na ludzką psychikę i jakie wyzwania, ale i możliwości, przed nami stawia.
Między zachwytem a lękiem – emocje wobec AI
AI budzi jednocześnie fascynację i lęk. Jej błyskawiczny rozwój w ostatnim czasie pokazuje jak ciężko nadążyć za tą sferą życia – od animacji z obudzonymi do życia pomnikami czy dziełami sztuki, przez nieograniczone możliwości generowania grafik czy tekstów, po doniesienia naukowe o wykorzystaniu sztucznej inteligencji w badaniach i diagnostyce medycznej. Tak zawrotne tempo zmian rodzi wiele zastrzeżeń i obaw co do regulacji weryfikujących tworzone przez AI treści oraz pytań o ich wpływ na nasze codzienne życie. Czy maszyna może nas zastąpić? Bywa, że rozmowy z chatbotami stają się dla niektórych możliwością obniżenia napięcia emocjonalnego, namiastką kontaktu czy nawet formą autoterapii. Dla innych – powodem do niepokoju o alienację i dehumanizację relacji.
AI w służbie zdrowia psychicznego: szansa czy zagrożenie?
W ostatnich latach rośnie zainteresowanie wykorzystaniem AI w obszarze zdrowia psychicznego. Aplikacje takie jak Woebot czy Wysa prowadzą użytkownika przez konwersacje oparte na technikach poznawczo-behawioralnych (CBT). Badania sugerują, że takie interwencje mogą przynosić realne korzyści, szczególnie w łagodnych stanach depresyjnych czy lękowych. Ale czy algorytm może zastąpić empatię terapeuty? Czy rozmowa z AI może naprawdę dać ukojenie? AI nie ma ciała, nie dzieli z nami przestrzeni, nie widzi łez, nie słyszy drżenia głosu. To nadal tylko narzędzie – choć coraz bardziej wyrafinowane. Zagrożenie pojawia się wtedy, gdy o tym zapominamy. Gdy zaczynamy ufać mu bardziej niż sobie czy drugiemu człowiekowi. Istnieje ryzyko, że AI – zwłaszcza dobrze zaprojektowane, elokwentne i dostępne 24/7 – zacznie wypierać kontakt z żywą osobą. Szczególnie podatne mogą być na to osoby w kryzysie psychicznym, które szukają szybkiego ukojenia, a nie mają sił lub możliwości, by sięgnąć po pełnowartościową pomoc. Pojawia się złudzenie relacji: rozmowa, która daje pozór zrozumienia, ale nie niesie za sobą autentycznego kontaktu.
Dodatkowym zagrożeniem jest brak odpowiedzialności po stronie maszyny. AI nie podejmie interwencji, będzie reagowała tylko na podane wprost informacje, co rodzi niebezpieczeństwo przeoczenia ważnych sygnałów w sytuacji kryzysu psychicznego. Co więcej, dane wprowadzane do takich systemów – choć mogą być przetwarzane w sposób bezpieczny – niosą ze sobą ryzyko naruszenia prywatności, zwłaszcza gdy korzystamy z niesprawdzonych aplikacji. W efekcie, zamiast relacji, może dojść pogłębienie izolacji. Zamiast towarzyszenia, do samotności w cyfrowym monologu. Dlatego nawet najlepszy algorytm nie powinien być traktowany jako substytut psychoterapeuty, ale raczej jako wsparcie w oczekiwaniu na realną pomoc. W świecie, w którym technologia zyskuje głos, jeszcze bardziej potrzebujemy podkreślenia ważności relacji międzyludzkich, zwłaszcza tych nawiązywanych offline.
Jak korzystamy z AI?
Erich Fromm pisał, że „miłość zaczyna się wtedy, gdy troska o drugiego staje się równie ważna jak troska o siebie”. AI nie troszczy się – symuluje troskę. To zasadnicza różnica, której łatwo nie zauważyć, szczególnie w momentach emocjonalnego osłabienia. Warto więc zadać sobie pytanie: czy korzystam z AI, by się połączyć, czy by się odłączyć? Sposób, w jaki korzystamy z technologii, wpływa na naszą codzienność – także tę wewnętrzną. Z jednej strony cieszy nas wygoda: odpowiedzi na pytania pojawiają się w mgnieniu oka, a algorytmy podpowiadają, co obejrzeć, przeczytać, posłuchać. Coraz rzadziej musimy się zatrzymywać, szukać, wybierać – systemy robią to za nas. Z czasem jednak może pojawić się pytanie: co tracimy, oddając ten wysiłek? Czy nie ubywa nam przestrzeni na własne wnioski, intuicje, twórcze pomysły? Być może niektóre z tych „drobnych” czynności – jak chwilowe zatrzymanie się w niepewności, jak poszukiwanie odpowiedzi na własną rękę – mają większą wartość, niż się wydaje. Jednocześnie – dobrze wykorzystywana AI może wspierać rozwój. Może uczyć, inspirować, pomagać w autorefleksji. To znowu kwestia jakości relacji – tym razem: relacji z narzędziem.
Rozwój AI stawia przed nami nie tylko pytania technologiczne, ale również moralne. Czy powinniśmy programować maszyny do emocjonalnych reakcji? Jak chronić się przed nadużyciami? AI nie jest ani jednoznacznie złe, ani dobre. To narzędzie, którego – jak każdego innego – można użyć w sposób rozsądny albo bezrefleksyjny. W świecie, który coraz bardziej opiera się na danych, algorytmach i analizach, jeszcze bardziej potrzebujemy kontaktu z własnym wnętrzem i z drugim człowiekiem.
Autorka: Anna Kowalik
Bibliografia:
- American Psychological Association. (2023, lipiec). Psychology Embracing AI. Monitor on Psychology.
- Sandford, A., Mulligan, B., Gittens, E., Norris, M., & Fernandes, M. (2024). Artificial Intelligence and Psychology: A Briefing Paper. Canadian Psychological Association.
Cytaty:
- Fromm, E. (1956). O sztuce miłości. Rebis.
- McLuhan,H. M. (2004). Zrozumieć media: przedłużenia człowieka. Wydawnictwo WNT