Czytelnia psychologiczna Pomocni

To miejsce, gdzie dzielimy się naszą pasją do psychologii w przystępnej i przyjemnej formie 🙂
Zapraszamy do wyszukiwania naszych artykułów popularno-naukowych.
Nie znajdujesz tutaj interesujących Cię treści? Napisz do nas! Chętnie przyjmujemy inspiracje.

file-TUj2wbU6yL8gy8p2hfuSB9.webp

“The things you do not have to say make you rich.
Saying things you do not have to say weakens your talk.
Hearing things you do not need to hear dulls your hearing.
And things you know before you hear them – those are you,
And the reason why you are in the world.”

William Stafford

 

“W ciszy można usłyszeć świat. Trzeba tylko nauczyć się jej słuchać”

Etty Hillesum 

 

Kiedy ostatnio zatrzymałaś się, aby dostrzec ciszę, która istnieje pod hałasem codziennego życia?
Czy jest ona dla Ciebie jedynie brakiem dźwięku, czy dosięgasz w niej obecność czegoś więcej, aniżeli nieznaczącą pustkę?
Czy cisza jest dla Ciebie stratą czasu, czy raczej początkiem kreacji?
Chętnie przyjmujesz ciszę, czy wolisz jej unikać?

 

W tym krótkim tekście zapraszam do perspektywy z której przestrzeń, jaką oferuje cisza może stać się źródłem. Źródłem, z którego można czerpać to, co jest potrzebne, a może przestrzenią w której harmonię życia możemy rozpoznać?

Każdy z nas zna powiedzenie, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. O co więc chodzi? Julian Tuwim pisał “Cisza jest bezgłośnym tchnieniem wszystkiego, co żyje. Tylko w ciszy można odnaleźć prawdziwe życie”, a Wisława Szymborska “Cisza jest tylko ciszą, a jednak mówi. To, co widzialne, staje się tajemnicą”. Podobnych myśli na temat ciszy nie próżno szukać w wypowiedziach wielkich umysłów naszego świata, bowiem, cisza ujawnia prawdy, których słowa nie mogą wyrazić. 

W szybkim i głośnym świecie naszej zachodniej kultury, oferującej nieskończone ilości intensywnych bodźców i sposobów na szybkie zaspokojenie, oddaliliśmy się od ciszy do stopnia w którym wielu odczuwa dyskomfort na samą myśl o niej. Trudności takiej doświadczają przede wszystkim osoby żyjące w miastach, gdzie życie jest szybkie, a dni przepełnione najróżniejszymi bodźcami. Umysł, którego naturą jest rozwiązywanie problemów, w ciszy się gubi, opiera się jej, próbuje kontrolować sytuację, zalewając myślami, wspomnieniami, fantazjami… Zwłaszcza umysł przywyczajony do nadmiaru bodźców, oczekuje szybkiego dostarczenia kolejnych, a na ich brak reaguje produkowaniem kolejnych myśli. Czasem więc kiedy ciało tej ciszy potrzebuje, wielu z nas zagłusza ją coraz mocniejszymi bodźcami, a wraz z nią swój wewnętrzny głos. Tymczasem zarówno mądrość naszych przodków, jak i prace współczesnych badaczy przypominają nam, że cisza odgrywa kluczową rolę dla naszego dobrostanu, a nasz układ nerwowy potrzebuje pozytywnego (lub neutralnego 🙂 doświadczania ciszy do prawidłowego funkcjonowania.

Cisza, sama w sobie może działać kojąco, ale jej efekty są zależne również od tego, jaką mamy z nią relację, jak na nią reagujemy, jakie mamy przekonania na jej temat.
Jaką Ty masz relację z ciszą?
Czy uważasz, że to istotne, aby wpuszczać ciszę do swojego życia?
Czy pozwalasz sobie doświadczyć ciszy jako stanu wewnętrznego, obecności, która pozwala hałasowi myśli ucichnąć, tworząc przestrzeń do…?

Przestrzeń między słowami – czyli cisza w relacji

W ciszy nie tylko lepiej słychać nasz wewnętrzny głos, ale dzięki niej możemy pełniej, bardziej uważnie świadkować temu co nas otacza. Dzięki świadomości ciszy możemy wyraźniej usłyszeć dźwięki, które się pośród niej wydobywają, rozpoznać ruch, czy poczuć. 

Cisza odgrywa także kluczową rolę w tym, jak łączymy się z innymi. W świecie, który ceni przekaz werbalny, szybkie odpowiedzi i ciągłą komunikację, cisza może wydawać się przerwą. Jednak często to właśnie w przestrzeniach między słowami rodzi się prawdziwe zrozumienie.

Zastanów się przez chwilę jak doświadczasz ciszy w różnych relacjach. Jak to jest z osobami, które dobrze znasz, a jak z osobami nowo poznanymi? W zdrowych relacjach cisza jest czymś zupełnie naturalnym i potrzebnym. Gdy dwoje ludzi czuje się dobrze w swoim towarzystwie, nie muszą wypełniać każdej chwili słowami. Momenty milczenia mogą więc być wyrazem głębokiego  zaufania i akceptacji, a także sygnałem, że sama obecność drugiej osoby jest wystarczająca.

Pomyśl o szczerej rozmowie, w której cisza pozwoliła Tobie poczuć wagę i znaczenie tego, co czujesz lub co chcesz przekazać.

Przywołaj w myślach sytuację w której podczas spotkania z drugą osobą cisza umożliwiła wybrzmienie tego, co zostało powiedziane, umożliwiając głębsze zrozumienie lub połączenie z czymś więcej.

Cisza w relacji pomaga nie tylko skontaktować się ze sobą na głębszym poziomie, ale również wspiera uważne słuchanie i przyjmowanie tego, co słyszymy od drugiego człowieka. Umożliwia pogłębione rozumienie, dostrzeżenie emocji, stanu, być może (mikro)ruchów, gestów mówiących pomiędzy słowami.

W obliczu bólu, smutku, czy innych trudnych emocji, cisza może być najpiękniejszym gestem wsparcia. Chodzi o taką ciszę, która wyraża bezwarunkową akceptację, daje pełną przestrzeń drugiej osobie, która mówi o pełnej gotowości do bycia z kimś w jego emocjach, do uważnego towarzyszenia, bez oczekiwania czegokolwiek. Taki prezent może być niezwykle uzdrawiający.

Cisza może oczywiście dawać nam przestrzeń na budowanie intymności, co jest najbardziej wyraźne w relacjach romantycznych, gdzie w momentach wspólnego milczenia tak wiele się wydarza. 🙂

Cisza może być narzędziem deeskalacji konfliktów jeśli odpowiednio z niej skorzystamy. W chwilach napięcia emocjonalnego, gdy łatwo o powiedzenie czegoś, czego potem można żałować, świadome wybranie ciszy, aby dać sobie czas na ochłonięcie, wyregulowanie emocjonalne i spojrzenie na sytuację z dystansu może pomóc w uniknięciu eskalacji konfliktu i ułatwić konstruktywną rozmowę.

Na codzień uczestniczymy aktywnie w relacjach nie tylko z ludźmi, ale i choćby z naszymi domowymi zwierzętami. One przecież świetnie uczą nas tego uniwersalnego języka.

Cisza jest ciszą. Ta przestrzeń między słowami jest nie tylko miejscem, gdzie odnajdujemy głębsze zrozumienie naszych słów, ale również przestrzenią, czasem niewygodnej, prawdy lub spotkania z tym, czego pokazywać nie chcemy. 😉 Wierzę, że im większą mamy akceptację siebie i natury życia, tym i większą zdolność do rozumienia mowy ciszy.

Cisza w Naturze

Odżywcza cisza o jakiej mówię, nie musi być brakiem jakichkolwiek dźwięków. Jest raczej jakością obecności i jakością doświadczanej przestrzeni. Jednym z najpotężniejszych sposobów doświadczenia ciszy jest zanurzenie się w naturze. Miękki szelest liści, dźwięk strumyka, odległe wołanie ptaka, czy spokój górskiego szczytu zapraszają do stanu głębokiej obecności. Nie jest to doświadczenie jedynie mentalne, ani tylko emocjonalne, ale i cielesne, zmysłowe, a dla wielu i duchowe. Cisza uważnie doświadczana pośród natury staje się żywa i może ożywiać!

Badania nad shinrin-yoku, tzw. kąpielami leśnymi, czyli japońską praktyką doświadczania ciszy w naturze, pokazują, że nawet 20 minut pełnego zanurzenia w cichym naturalnym otoczeniu może obniżyć tętno, zmniejszyć ciśnienie krwi, stymulować parasympatyczny układ nerwowy, wzmacniając układ odpornościowy. Cisza natury zaprasza do zwolnienia, głębokiego oddechu i dostosowania się do rytmu natury życia.

Co na to nauka, czyli kawałek dla zaspokojenia lewej półkuli 🙂

Badania naukowe również ujawniają fascynujące wnioski na temat dobroczynnego wpływu ciszy na mózg i ciało. Przykładowo badania prowadzone na Uniwersytecie Duke w 2013 roku opublikowane w czasopiśmie “Brain Structure and Function” wykazały, że cisza może prowadzić do wzrostu nowych komórek mózgowych w hipokampie, obszarze odpowiedzialnym za uczenie się, pamięć i emocje. Nawet dwie godziny ciszy dziennie mogą znacząco poprawić neurogenezę i regenerację mózgu, a więc polepszyć nasze funkcjonowanie w zakresie równowagi emocjonalnej i funkcji poznawczych. 

W innym badaniu wykazano, że brak bodźców dźwiękowych jest czynnikiem wspierającym organizm do zmniejszenia poziomu kortyzolu i stymuluje parasympatyczny układ nerwowy (czyli ten który odpowiada za relaks, odpoczynek, regenerację, integrację doświadczeń, trawienie, układ odpornościowy itd.). Naukowcy z Duke University odkryli bowiem, że chwile ciszy podczas badania nad muzyką przynosiły większe odprężenie i zmniejszenie napięcia, niż sama łagodna muzyka. Brak bodźców dźwiękowych bardziej obniżał tętno i ciśnienie krwi, niż nawet muzyka relaksacyjna. Sugeruje to, że cisza nie jest tylko brakiem aktywności, ale unikalnym stanem bycia, który pozwala układowi nerwowemu zresetować się, zintegrować przeżyte wcześniej doświadczenia, aby na nich skorzystać i odzyskać równowagę. Być może to w ciszy ta muzyka relaksacyjna mogła naprawdę wybrzmieć w ciele i psychice?

Cisza jest też powiązana z wzmożoną kreatywnością i rozwiązywaniem problemów. Neuronaukowcy wyjaśniają, że w ciszy mózg wchodzi w „sieć domyślną/spoczynkowa” (“default mode network”), czyli stan, w którym autorefleksja, wgląd i kreatywność rozkwitają. Dlatego to właśnie chwile cichej kontemplacji (takiego wpuszczenia ciszy do swojego wnętrza; pozwolenie sobie na ciszę w sobie) często przynoszą przełomy, których aktywne, intencjonalne myślenie nie może osiągnąć. 

Wpuszczenie ciszy do swojego świata wewnętrznego może zadziałać jak naturalny środek uspokajający. W codziennym życiu pełnym bodźców i informacji, poziom kortyzolu, hormonu stresu, często jest podwyższony. Cisza pozwala układowi nerwowemu na wyciszenie, obniżenie napięcia i regenerację.

Cisza jako lustro

Cisza może być kanałem do połączenia z tym co na zewnątrz nas, ale jest przede wszystkim zwierciadłem nas samych. Możemy się w niej przejrzeć i oczywiście nie zawsze będzie to wygodne. Otwartość na ten dyskomfort jest jednak kluczowym elementem nawiązania lepszej relacji ze sobą. Aby stać się swoim przyjacielem, trzeba wybrać, aby przyjąć siebie w całości, tak po prostu, z tym, co jest. Cisza daje więc przestrzeń do rozpoznania zarówno swoich potrzeb, pragnień, marzeń, a także swoich zasobów i możliwości reagowania. Jeśli się na nią otworzymy, może stać się przestrzenią prawdziwego spotkania ze sobą i miejscem do zmiany, do twórczej kreacji.

Cisza jest więc lustrem. Odzwierciedla to, co w nas. Ma potencjał do stania się tym, co z nią zrobimy. Pozwala doświadczyć wyraźniej. Oferuje wytchnienie. Pokazuje nasz wpływ.

Cisza, cicha, niepozorna, kryje w sobie wielką moc i mimo, że sama w sobie koi układ nerwowy od nadmiaru bodźców, to, jak wszystko, wymaga odpowiedniego podejścia. Niewłaściwe zrozumienie potencjału ciszy, czy jej wymuszone doświadczanie może prowadzić do skutków odwrotnych od zamierzonych. Aby cisza mogła działać jak uzdrawiający balsam, potrzebujemy podejścia łagodnego, otwartego, a przede wszystkim szczerego wobec siebie. Podobnie w relacjach z ludźmi, w zależności od intencji, ciszy oczywiście można użyć jako broni w konflikcie, narzędzia do sabotowania relacji itd. W tym tekście skupiłam się jednak na dobroczynnym potencjale ciszy, a przecież wiemy, że każdy lek niewłaściwie stosowany może nam zaszkodzić. 😉

Cisza oferuje zaproszenie do połączenia ze sobą, gdzie umysł może odnaleźć jasność, ciało odpoczynek, a świadomość – spokój. 

 

Autorka: Kasia Sancho

 


pexels-anntarazevich-6173675-1200x800.jpg

Zima zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nią – krótsze dni, niska temperatura i ograniczony dostęp do, jakże ważnego dla nas, ciepła i światła słonecznego. Pomimo trudnej pory, cele i zadania piętrzą się w naszych kalendarzach, dziennikach czy planach. Motywacji brakuje, a ponura pogoda za oknem nie sprzyja energii. Odkładamy czynności na później, ale im więcej ich się zbiera, tym większe przytłoczenie czujemy. Prokrastynacja. Jak sobie poradzić z takim nawykiem – jak ją przezwyciężyć?


Rozstanie20rodzicC3B3w-1200x800.jpg

Rozstanie rodziców jest doświadczeniem, które zawsze jakoś wpływa na dzieci. W ostatnich latach zmienia się sposób, w jaki pary się rozwodzą. Bo to, że rozwodów jest więcej obecnie, pokazują statystyki oraz pewnie obserwacje niejednego czytelnika tego artykułu. Jak podaje GUS w 2016 roku rozwiodło się 64 tysiące małżeństw na 193 tysiące zawartych. Obecnie szacuje się, iż w krajach zachodnich doświadczenie rozwodu rodziców będzie udziałem blisko 30 procent dzieci przed ukończeniem przez nie 16 roku życia. Coraz częściej można co prawda zaobserwować dążenie do bardziej przyjaznych lub co najmniej przyzwoitych i niepozbawionych szacunku metod załatwiania sporu dzięki uznawaniu winy lub sprawstwa obu stron. Nierzadko również oboje rodzice starają się mówić otwarcie o separacji i decydować o niej wspólnie z dziećmi, wyjaśniając im jej przyczyny. Dzieci rodziców rozwiedzionych nie są już całkiem osamotnione. W szkołach są klasy, w których stanowią one większość i nie muszą z tego powodu przeżywać wstydu i poczucia winy. Pamiętajmy jednak, że rozstanie rodziców stanowi ogromną zmianę dotychczasowego życia dziecka i zachwianie znanego dotąd świata zapewniającego bezpieczeństwo. Pojawia się zatem obawa jak bardzo negatywny może być wpływ rozstania i jak trwałe skutki może po sobie zostawić. Jak więc minimalizować taką stratę gdy rozwód staje się realnością?


IMG_2639-1200x829.jpg

Zacznijmy ten artykuł nieco inaczej… Zapraszam Cię do krótkiego ćwiczenia. Przypomnij sobie piękne miejsce, które znasz. Takie, w którym czujesz się dobrze, bezpiecznie. Takie, które Cię zachwyca. Zobacz to miejsce wyobraźnią. Rozejrzyj się i rozgość. Gdzie jesteś? Co widzisz? Jakie dźwięki słyszysz? Może ktoś jest tam z Tobą? Oddychaj. Zauważ, co dzieje się z Twoim ciałem? Co czujesz? Co w emocjach? Jak się czuje Twoja twarz? A teraz – w tym stanie i z tymi emocjami – pomyśl o jakieś osobie np. z pracy. Spróbuj spojrzeć na nią w taki właśnie sposób jak chwilę temu na wspomniany obraz. Co się dzieje?

Co by się stało, gdybyś nieco częściej tak właśnie próbował_a patrzeć na innych?


obrazek-do-artykułu.jpg

Czerwiec za pasem a więc większość z nas zapewne planuje właśnie swój wakacyjny czas. Niektórzy przygotowują się do dalekich wojaży, inni wybierają miejsca doskonale znane. Jeszcze inni zostaną w domu by cieszyć się spokojem własnych czterech ścian. Niezależnie co wybieramy głównym celem urlopu jest odpoczynek i regeneracja aby móc powrócić do codziennych wyzwań i obowiązków z podładowanymi akumulatorami. Czy potrafimy to robić? Każdy z nas wie doskonale, że aby telefon mógł nam służyć potrzebuje doładowań, a samochód paliwa i regularnego przeglądu. Jakże często zapominamy jednak iż nasze psyche i soma też potrzebują czasu i uwagi by móc sprawnie dla nas działać. Be względu jaką destynację podróży wybierzemy i co spakujemy do walizki, to właśnie nasze ciało, emocje i myśli będą nam towarzyszyć. Może więc korzystając z chwili corocznego zatrzymania warto poddać refleksji jak często i w jaki sposób serwisujemy SIEBIE. Poniższy tekst jest zaproszeniem do podróży przez siedem zasad zdrowienia, które Gabor Mate (lekarz ceniony za swoją wiedzę i wieloletnie doświadczenie w temacie uzależnień, traumy, rozwoju dzieci oraz powiązań między stresem a chorobami) przedstawił w książce „Kiedy ciało mówi nie. Koszty ukrytego stresu”, wydanej nakładem Wydawnictwo Czarna Owca.


book-1822474_1280-1200x825.jpg

W poprzednim artykule o tematyce okołoegzaminowej pisałem, na co uczeń powinien zwracać uwagę podczas przygotowań, by zarówno być efektywnym, jak i dbać o swój dobrostan. Teraz chciałbym zwrócić się do Ciebie, drogi rodzicu, by przekazać Ci trochę wiedzy, która ułatwi przejście przez ten trudny okres i pomoże Ci zorganizować odpowiednie warunki dla dziecka. 


pexels-louis-bauer-79024-249360-1200x800.jpg

Niedawno zakwitły kasztanowce zwiastujące nadejście maja – miesiąca egzaminów, do których co roku podchodzą tysiące uczniów szkół podstawowych i średnich. Wraz z majem przychodzi czas ostatnich naukowych szlifów, wzmożonej presji, napięcia i niepewności. Zwłaszcza teraz warto zadbać o swój dobrostan.  

W tym artykule postaram się przedstawić Ci parę czynności i technik, które pomogą Ci w poradzeniu sobie ze stresem, zredukowaniem swojego strachu i lęków. Dowiesz się, w jaki sposób rozplanować efektywnie swoją naukę, co możesz zrobić, by zredukować napięcie przed egzaminem i w jaki sposób opanować swój stres podczas egzaminu. 


pexels-pavel-danilyuk-8422104-1200x801.jpg

Wielu specjalistów zajmujących się rozwojem dzieci nazywa zabawę ich prawdziwym językiem – faktycznie tak jest! Poprzez zabawę maluchy wchodzą w interakcje ze światem, tworzą więzi z ludźmi i rozwiązania dla różnych trudności. Badacze podkreślają, że zabawa uwalnia największy potencjał nie tylko u dzieci, ale także u dorosłych – przykładowo Richard Gaskill i Bruce Perry w swoich badaniach opisali, że zdolność do zabawy w dorosłości wpływa na ogólną radość, zadowolenie z życia i zdrowie fizyczne ludzi.

Aby pomóc dzieciom poradzić sobie z różnymi wyzwaniami czy trudnościami, musimy nauczyć się słuchać i mówić ich językiem – językiem zabawy. Wśród podejść terapeutycznych zajmujących się pracą z dziećmi jest stworzona przez Virginię Axline metoda Play Therapy, zakładająca, że zabawa jest naturalnym i samouzdrawiającym procesem, w który dziecko z łatwością potrafi się zaangażować.

O zastosowaniu Play Therapy w terapii indywidualnej z dziećmi pisałam więcej tutaj, jednak terapia zabawą znajduje również zastosowanie w pracy z grupami i ta forma niesie ze sobą ogromny potencjał. Dzięki aktywnościom grupowym dzieci rozwijają umiejętności kluczowe dla dobrego funkcjonowania w codziennym życiu, a zabawa tworzy najbardziej naturalne do tego warunki.

 

W wymiarze terapeutycznym grupa zabawowa jest bardzo precyzyjnie dobrana, z uwzględnieniem wieku rozwojowego dzieci i doświadczanych przez nie trudności, a zabawa jest konstruowana w ten sposób, aby służyła realizowaniu określonego celu terapeutycznego. Aby zapewnić dzieciom poczucie bezpieczeństwa, bycia dostrzeganym i ważnym, grupy są kameralne (maksymalnie 6 osób). Rolą terapeuty jest zaplanowanie aktywności adekwatnych dla celu terapeutycznego i wieku dzieci, zapewnienie dzieciom bezpiecznej przestrzeni oraz odzwierciedlanie emocji i doświadczeń dzieci na poziomie zarówno indywidualnym, jak i grupowym.

 

Dzięki aktywnościom uwzględniającym między innymi sztukę, ruch, muzykę i uważność doświadczanym w grupie, dzieci zwiększają samoświadomość nie tylko w rozumieniu intra-, ale też interpersonalnym. Oznacza to, że mogą lepiej rozumieć siebie, ale również to, co dzieje się między nimi a innymi osobami.

W zabawie terapeutycznej dzieci budują swoją regulację emocjonalną, kontrolę impulsów, kreatywność i wyobraźnię. Mogą doświadczać siebie w odniesieniu do innych, rozwijać empatię i umiejętności prospołeczne, emocjonalne i komunikacyjne.

 

Dzieci w terapii grupowej mogą ćwiczyć komunikowanie swoich myśli, uczuć i potrzeb z szacunkiem do siebie i innych ludzi. Dzięki temu  uczą się  rozumienia emocji, wyrażania ich i regulowania w różnych sytuacjach społecznych.

 

Jest to przestrzeń, w której najmłodsi mogą bezpiecznie eksplorować granice swoje i innych osób, lepiej rozumieć swoje potrzeby i uczyć się ich adekwatnego zaspokajania, a to wszystko z uwzględnieniem perspektywy innych ludzi. W grupie dzieci rozwijają też umiejętność rozwiązywania konfliktów i radzenia sobie z niepowodzeniami czy opinią otoczenia.

 

To wszystko sprawia, że grupowa terapia zabawą stwarza dla dzieci bezpieczną przestrzeń do radzenia sobie z doświadczanymi przez nie trudnościami, ale także do rozwoju szeroko pojętych umiejętności społecznych. Doświadczanie siebie w relacjach z innymi i pozytywne informacje zwrotne wspierają u dzieci poczucie własnej wartości, kompetencji i sprawczości, a co za tym idzie – wzmacniają ich pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa w świecie.

Tymczasem, Drogi Czytelniku, pamiętaj: niezależnie od wieku zabawa wpływa na tworzenie nowych połączeń neuronalnych i rozwój naszych mózgów!

Literatura:

Axline, V. (1991). Play Therapy. New York: Ballantine Books.

Landreth, G. (2012). Terapia zabawą. Kraków: WUJ.

LaVigne, M. (2023). Play therapy. 101 zabaw terapeutycznych wspierających rozwiązywanie problemów z zachowaniem i wzmacniających relację. Warszawa: Mamania.

 

Autorka: Jagoda Jokś


glowa-wektor-1200x800.jpeg

Klienci przychodząc do gabinetu psychoterapeuty, często zadają pytanie „jak to działa” oraz „w jaki sposób ma pomóc”. Zastanawiają się, jak rozmowa z obcym człowiekiem, może przyczynić się do rozwiązania ich problemów. Często nie wiedzą, czego mogą się spodziewać, jakie mieć oczekiwania ani na czym będzie polegał proces, który zdecydowali się rozpocząć. 

Podstawę do lepszego rozumienia „co jest czynnikiem leczącym” w procesie psychoterapii Gestalt, mogą stanowić jej główne założenia. Rolą terapeuty jest rozumienie i uwewnętrznienie ich, a następnie wykorzystanie do tworzenie procedur terapeutycznych.


evening-3321407_1280-1200x675.jpg

Zapraszam do ostatniej już części artykułu o podejściu Gestalt w pracy coacha. Tym razem spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czym właściwie jest Gestalt Coaching, czym się charakteryzuje a także podam kilka przykładów użycia podejścia Gestalt w pracy z klientem.

Gestalt Coaching

Gestalt Coaching to sposób pracy opierający się na założeniach podejścia Gestalt, którego fundamentem są założenia psychologii humanistycznej. W tym ujęciu to relacja, którą współtworzą coach i klient, jest najważniejszym czynnikiem, wspierającym klienta w procesie zmiany.
W relacji tej coach wyraża i prezentuje:

  • bezwarunkową akceptację,
  • autentyczność oraz
  • empatię.

    Dzięki temu klient staje się bardziej świadomy siebie i swojego potencjału, jak i tego, gdzie utyka, lub co takiego robi, że swój potencjał ogranicza. Można zatem powiedzieć, że jednym z głównych celów pracy w podejściu Gestalt, jest poszerzanie samoświadomości, co przekłada się na poczucie wpływu, na podejmowane przez klienta decyzje. A świadomy i wolny wybór stanowią podwaliny pod trwałą i satysfakcjonującą zmianę.

    Podejście Gestalt opiera się na podstawowym założeniu, że życie dzieje się w teraźniejszości – nie w przeszłości ani w przyszłości. Żyjąc w teraźniejszości jesteśmy w stanie wziąć odpowiedzialność za nasze reakcje i działania. Bycie w pełni obecnym tu i teraz daje nam więcej emocji, energii i odwagi do witalności, do żywotności – słowem do życia.

Jak pisze E. Dorothy w A Gestalt Coaching Primer: The Path Toward Awareness IQ „Gestalt Coaching zakłada, że jest metodą zarówno:

• intuicyjną i pragmatyczną,
• holistyczną i zindywidualizowaną,
• skupiająca uwagę na chwili obecnej przy jednoczesnym docenieniu przeszłości,
• zorientowaną na zmianę i zachowującą tożsamość [klienta].”

Coach pracujący z podejściu Gestalt kładzie akcent na wsparcie klienta w aktualizacji siebie, wyrażaniu siebie oraz na towarzyszeniu klientowi w drodze do bycia coraz bardziej autentycznym. Pracując w oparciu o podejście Gestalt coach skupia się na teraźniejszości, na doświadczaniu przez klienta tu i teraz. Ugruntowanie w teraźniejszości wspiera klienta w poszerzaniu samoświadomości a tym samym w braniu odpowiedzialności za siebie oraz w poczuciu osobistej sprawczości. Coach – koncentrując się na doświadczeniu w obecnej chwili – obejmuję swą uwagą emocje, spostrzeżenia, zachowania, pojawiające się obrazy, myśli i odczucia z ciała. Gestalt Coaching wymaga od coacha nieustannego badania swojej ciekawości względem tego, co się dzieje z klientem ale także z nim samym, gdyż w ujęciu tym sam coach jest ważnym narzędziem.
Opierając się na egzystencjalnej filozofii Martina Bubera, Gestalt Coaching obejmuje koncepcję „Ja i Ty”. Można powiedzieć, że autentyczna relacja ma miejsce, gdy jesteśmy otwarci na możliwość bycia poznanymi przez innych i otwarci na poznanie innych. Spotykamy się, różnicując się jako odrębne „ja” i odrębne „ty”. Poprzez ten sposób bycia możemy zapraszać do prawdziwego spotkania: klient-coach. A dzięki takim spotkaniu, możliwe staje się spotkanie klienta z samym sobą – z jego potrzebami, pragnieniami, obawami czy zasobami.
Klient poszerza świadomość danej sytuacji, z którą się mierzy, wzmacniane są jego zdolności do reagowania w zgodzie z sobą, wyostrzają się dla niego nowe szanse i możliwości.

 

Co z Gestaltu może wziąć dla siebie coach?

Poniżej znajduje się tzw. dekalog Gestalt. Odnaleźć w nim można zasady, które – na potrzeby niniejszego artykułu – zostały opatrzone komentarzem z perspektywy coachingu oraz pracy coacha.

1. Żyj teraz – zwracaj uwagę bardziej na teraźniejszość, niż przeszłość i przyszłość.
O ile w coachingu punktem wyjścia jest teraźniejszość, a punktem dojścia przyszłość (do przeszłości sięgamy w poszukiwaniu zasobów), o tyle w podejściu Gestalt kluczowym jest koncentracja na tym, co dzieje się teraz, w tym momencie, w tej konkretnej chwili (oczywiście z poszanowaniem całej historii klienta). W pracy coacha możesz koncertować uwagę klienta na to, co się z nim teraz dzieje np. poprzez pytania: „jak ci z tym teraz jest?”, „co teraz czujesz?”, „jakie wrażenia z ciała ci towarzyszą?”, „jaki jest twój oddech w tym momencie?”. Pytania takie czy nawet wprowadzanie technik mindfulness pomagają klientowi skontaktować się z samym sobą, odkryć, o co tak naprawę chodzi, zobaczyć, jaka wyłania się potrzeba.

2. Żyj tutaj – zajmij się tym, co jest obecne, a nie tym, czego nie ma.
W coachingu dużą wagę przykładamy do zasobów. Wierzymy, że klient jest bogaty w zasoby, do których ma dostęp. Żyj tutaj – w odniesieniu do pracy coacha – oznacza zwrócenie się ku temu, co jest dostępne w obecnym kontekście życia klienta po to, aby przyjrzał się mu z różnych perspektyw i poszerzył swoją świadomość. Podobnie jak przy pierwszej zasadzie, bycie tutaj odnosi się do rozpoznawania w sobie np. pragnień, potrzeb, marzeń, emocji.

3. Doświadczaj siebie i akceptuj siebie takiego, jakim jesteś.
Klient jest ekspertem od siebie i swojego życia. Znamy to z coachingu. W podejściu Gestalt jest podobnie a terapeuta jest tym, który towarzyszy na drodze poszerzania świadomości. Zasada nr 3 z jednej strony kładzie nacisk na doświadczanie (np. poprzez kierowanie uwagi na doznania płynące z ciała), z drugiej na akceptację siebie. W myśli psychologii humanistycznej bezwarunkowa akceptacja terapeuty jest jednym z kluczowych czynników wpływających na proces leczenia. Klient doświadcza – być może pierwszy raz w życiu – akceptacji i w ten sposób udrażnia drogę do zaakceptowania siebie. Jako coach wyrażaj akceptację. Dzięki niej współtworzysz relację, w której klient odważa się żyć po swojemu.

4. Przestań niepotrzebnie myśleć – zamiast tego patrz i smakuj, postrzegaj środowisko takim, jakie ono jest i z takim nawiązuj kontakt.
Gestalt wzmacnia czucie siebie. W myśleniu jesteśmy naprawdę dobrze wyćwiczeni. Żyjemy w kulturze zachodniej, w której od stuleci triumfuje intelekt. Już od Kartezjusza twardo dzielimy poznanie na to, co fizyczne oraz na to, co umysłowe. Zagadnienie to określane jest jako body-mind problem, rysuje współczesną zdolność człowieka do brania wszystkiego na rozum. Gestalt za to mówi o doświadczaniu, o czuciu, o byciu, o smakowaniu. Sensualność, witalność, żywotność. Jako coach zapraszaj swoich klientów z głowy do serca, a z serca do brzucha. Niech klient sprawdzi nie tylko to, co myśli na dany temat, lecz także, co w związku z tym czuje, jak reaguje na to jego ciało, jakie informacje mu wysyła, co chce mu podpowiedzieć.

5. Wyrażaj siebie – nie manipuluj, nie tłumacz, nie uzasadniaj, nie osądzaj.
Ten punkt zdaje się być dosadny i wyraźny. Gdy pracujesz z klientem, staraj się tworzyć taką relację i takie warunki, w których klient będzie czuł, że może powiedzieć wszystko, zrobić wszystko (z zachowaniem granic rzecz jasna), wyrazić to, co chce (się) wyrazić. Tym samym i Ty postępuj zgodnie z kodeksem etycznym (np. ICF lub Izby Coachingu), ponieważ tam znajdziesz podobne zapisy. Wyrażanie siebie to także praca z ciałem. Często Gestalt kojarzony jest właśnie z pracy z ciałem. W coachingu także możemy zaprosić klienta do tego, by wyraził, to co myśli lub czuje jakimś gestem, ruchem. Możemy zwracać szczególną uwagę na to, jak zachowuje się ciało klienta, odzwierciedlać i pytać o znaczenie lub informacje płynące z ciała. Możemy pytać np. o to, gdzie w ciele ulokowany jest zasób klienta (np. odwaga) i zaprosić klienta, by skontaktował się z tym zasobem oddychając do tego miejsca.

6. Poddaj się przeżywaniu nieprzyjemności i bólu, tak jak poddajesz sie przeżywaniu przyjemności. Nie ograniczaj swojej świadomości.
Głównym celem psychoterapii Gestalt jest uświadomienie. Świadomość odnosi się tym samym do całego świata przeżyć. Aby móc w pełni odczuwać radość, trzeba mieć także kontakt ze smutkiem. Dlatego jako coachowie nie koncentrujmy uwagi jedynie na tym, co pozytywne. Miejmy odwagę być przy kliencie także wtedy, gdy jest mu trudno, gdy doświadcza nieprzyjemnych emocji. Zapytajmy o to, jak to jest się tak czuć? O czym jest ta emocja? Jaką informację chce ona przekazać? O co chce zadbać?

7. Nie akceptuj żadnego !powinienieś” z wyjątkiem tego, co naprawdę twoje.
Zasada ta odnosi się do tego, by żyć własnym życiem, w zgodzie ze sobą. Gestalt zakłada, że jako dzieci (ale także i jako dorośli) przyjmujemy przekonania przekazywane przez ważne dla nas osoby (np. rodziców, nauczycieli). Przekonania te (nazywane introjektami) są nam wówczas bardziej lub mniej potrzebne. Przyjmujemy je często bezrefleksyjnie i traktujemy jako Prawdę. Nie każde z tych przekonań służą nam obecnie czyli w tu i teraz. W coachingu często pracujemy z przekonaniami klienta. W zależności od stopnia zaawansowania coacha, przyglądamy się im lub pracujemy nad ich zmianą. W naszej pracy ważne jest, by klient spojrzał krytycznie na aspekty życia, które traktuje jako oczywiste i tym samym sprawdził, czy ten punkt widzenia nadal mu służy. I jeśli nie, pojawia się okazja do podjęcia decyzji o ewentualnej zmianie.

8. Weź pełną odpowiedzialność za swoje czyny, uczucia i myśli.
Dobry proces coachingowy to taki, który – oprócz wsparcia klienta w zmianie – uczy klienta i/lub rozwija w kliencie umiejętność brania odpowiedzialności za swoje życie. Przecież to klient jest odpowiedzialny za temat, za cel, za rezultaty. Proces coachingowy może przełożyć się na szerszy kontekst życia klienta. Warto o tym pamiętać. Tak jak o tym, że właścicielem myśli, emocji i zachowań klienta jest sam klient.

9. Otwórz się na zmianę i rozwój – zachowaj gotowość do eksperymentowania, by napotkać nowe sytuacje.
Podejście Gestalt zaprasza do eksperymentowania, który stanowi ważny element procesu. Poprzez eksperyment terapeuta zaprasza klienta to tego, by wyrazić coś poprzez zachowanie, czyli poprzez ruch i działanie. Np. by zejść z myślenia do czucia. Z mówienia do doświadczania w tu i teraz. Eksperymenty nie są planowane, są współtworzonym kreatywnym działaniem. W coachingu wszelkiego rodzaju wizualizacje, praca z metaforą, symbolem czy przestrzenią – to wszystko ma wesprzeć klienta w odnalezieniu tego, co do tej pory nieuświadomione i niewyrażone. Jako coachowie sięgajmy do pokładów naszej – oraz klienta – kreatywności.

10. Bądź sobą i pozwól być sobą innym.
W moim przekonaniu – tak psychoterapia Gestalt jak i coaching – prowadzą do spotkania się z samym sobą. Pomagają odnaleźć osobistą odwagę do sięgania po swoje, do dbania o siebie, do realizacji siebie i w końcu – do bycia sobą. W naszej pracy nie zmieniamy ludzi. W naszej pracy wspieramy ich w byciu sobą bardziej. Tym właśnie jest paradoksalna teoria zmiany. Nie chodzi o to, by się stać kimś innym; zmiana nie następuje wtedy gdy próbujemy być inni, niż jesteśmy- zmiana może nastąpić jedynie wtedy, kiedy uświadamiamy sobie, jacy naprawdę jesteśmy, jak się w rzeczywistości zachowujemy i jak budujemy relacje z innymi. Jeden z filarów coachingu mówi o wierze w klienta. Założenie wprost zaczerpnięte z psychologii humanistycznej. Poprzez wiarę w drugiego człowieka, poprzez bezwarunkową akceptację, autentyczność i empatię tworzymy klientowi warunki, w których bardziej poznaje siebie, uczy się siebie. Staje się sobą. A jak pisał James Kepner: „Życie to nieustanny proces odnajdywania w sobie odwagi, aby w pełni z niego korzystać.”

W powyższych zasadach odnaleźć można wiele wskazówek i podpowiedzi, jakim być coachem czy jak pracować z klientem. To także zaproszenie do życia według filozofii podejścia Gestalt.

 

Narzędzia i techniki oraz ich przykłady ich zastosowań

Podejście Gestalt znane jest z kilku narzędzi, niemniej – jak zostało napisane już wcześniej – nie o narzędzia same w sobie chodzi (kluczowa jest relacja). Eksperymenty – czyli doświadczenia lub ćwiczenia – mają wynikać z procesu i mogą być proponowane tak przez klienta, jak przez osobę prowadzącą sesję. Z perspektywy pracy coacha szczególnie przydatne eksperymenty to m.in.:

  • Kierowanie świadomości – polega na zatrzymaniu się z klientem na tym, co aktualnie (tu i teraz) się dzieje. Co klient czuje, czego doświadcza, czego jest teraz świadom. Jakie płyną odczucia z ciała? Co się pojawia w umyśle? Kierowanie świadomości na tu i teraz niejednokrotnie pomaga klientowi w odkryciu tego, co niekoniecznie do tej pory zostało nazwane.
  • Praca z ciałem – nieodłącznym elementem podejścia Gestalt jest praca z ciałem. Polega na zaproszeniu ciała klienta do procesu, na uświadomieniu sobie, co dzieje się teraz z ciałem klienta i jakie znaczenie temu nadaje. Jaka informacja kryje się za tym napięciem czy rozluźnieniem, za tym sposobem oddychania, za pocieraniem rąk czy tą pozycją.
  • Wzmacnianie i tonowanie – to szczególna uważność coacha na ciało klienta, na jego ruchy, mikroekspresje, ton głosu, sposób mówienia. To zatrzymanie klienta na moment, odzwierciedlenie mu tego, co się właśnie wydarzyło i zapytanie go o znaczenie, które temu nadaje. Bywa, że w tym dotychczas nieuświadomionym geście, ruchu ręki czy kołysaniu klient znajduje ważną dla siebie informację.
  • Wizualizacja, praca z metaforą, symbolem – doskonale znana coachom metoda pracy, która w podejściu Gestalt osadzona jest na pryncypiach doświadczania tu i teraz i opisu fenomenologicznego.
  • Korzystanie z materiałów plastycznych i innych form ekspresji – jest to zaproszenie klienta do tego, by wyraził coś pozawerbalnie, intuicyjnie. Być może, by ustawił daną sytuację i siebie w niej z tego, co ma pod ręką / co coach ma w gabinecie. Sięganie do takich aktywności często niesie ze sobą zaskakujące rezultaty!
  • Odwracanie nawykowej rekacji lub znajdywanie nowej – zaproponowanie klientowi, by nazwał swoją utrwaloną reakcję i pomyślał, jak może zachować się inaczej. Do dyspozycji są tutaj trzy możliwości: zrób to na odwrót, zrób mniej, zrób więcej.
  • Puste krzesło – to właściwie najbardziej znane narzędzie kojarzone z podejściem Gestalt. Jak piszą P. Joyce i C. Sills w książce: Umiejętności psychoterapeuty Gestalt „ta technika ma potencjał, by stać się kluczowym narzędziem zmiany, ponieważ pozawala na jednoczesną świadomość rzeczywistego, bezpośredniego emocjonalnego doświadczenia wraz ze świadomością tu i teraz.” Puste krzesło jest techniką wprost psychoterapeutyczną. Do pracy coachingowej można z niej wziąć elementy psychodramy. Jeżeli np. klient – manager – przygotowuje się do trudnej rozmowy ze swoim pracownikiem, może usadzić na pustym krześle pracownika i powiedzieć mu to, co potrzebuje. Na tym się jednak nie kończy, ponieważ klient może usiąść na pustym krześle i poczuć się swoim pracownikiem. Zwykle aktywność ta dać może klientowi nowy ogląd sytuacji i zrozumienie punktu widzenia drugiej osoby. Z pozycji dwóch krzeseł może powstać dialog, dzięki czemu możliwe staje się większe zrozumienie i przygotowanie do nadchodzącego wyzwania.
  • Praca z biegunowością – podejście Gestalt zakłada tzw. biegunowość, co oznacza, że aby np. czuć w pełni radość, trzeba mieć kontakt także ze swoim smutkiem. Każda sytuacja ma swoją przeciwległą jakość. W pracy coachingowej oznacza to, że coach może poszerzyć perspektywę klienta poprzez zaproszenie klienta do przyjrzenia się temu, co jest po drugiej stronie: co wie / czego nie wie, czego chce / czego nie chce, czego pragnie / czego się obawia.
  • Rozmowa między częściami siebie – metoda pracy powiązana z biegunowością, polegająca na wyodrębnieniu poszczególnych tzw. części klienta, które zwykle są ze sobą w konflikcie. Sprawdza się ona wówczas, gdy klient doświadcza impasu lub dylematu i trudno mu podjąć decyzję. Warto wówczas sprawdzić, jakie jego części dochodzą do głosu (ta, która chce i ta, która nie chce albo ta, która pragnie i ta, która się obawia), nadać im nazwy (metafora, symbol) i zaprosić o wyrażenia tego, co potrzebują. Wynikiem takiej pracy – zazwyczaj – jest zrozumienie i integracja. Oznacza to, że klient przestaje odrzucać to, co czuje / co myśli a zaczyna rozumieć, że obie te części starają się zadbać o niego samego. Klient, zamiast walczyć ze sobą lub koncentrować się jedynie na tym, co pozytywne, nabywa świadomość po co mu ten wewnętrzny konflikt i w konsekwencji bardziej akceptuje siebie, co pozwala mu na dalsze działanie – działanie w wolności.

Eksperyment w podejściu Gestalt to nie tylko doświadczenie. Jego nieodłącznym elementem jest faza asymilacji i integracji nowych treści. Oznacza to, że należy znaleźć czas na to, by klient podsumował, czego doświadczył, co odkrył, co zrozumiał i co w związku z tymi odkryciami zamierza zrobić.

 

Case study – przykłady zastosowań niektórych technik w pracy coacha i superwizora

Podejście Gestalt w pracy coacha jest wielowymiarowe: to postawa coacha, to sposób relacji, jaki współtworzy z klientem, to obecność oraz oparcie się na humanistycznych fundamentach. To także techniki, możliwe to zastosowania tak w coachingu indywidualnym czy zespołowym, jak i w superwizji. Poniżej znajdują się krótkie opisy fragmentów trzech sesji. Imiona oraz kontekst zostały zmienione w taki sposób, by zachować anonimowość klientów.

  • Coaching indywidualny – Marek, 56 lat, właściciel firmy branży IT, działającej na różnych światowych rynkach. W procesie coachingowym pracuje nad wzmocnieniem umiejętności identyfikacji swoich potrzeb i traktowania ich przynajmniej równo z potrzebami innych ludzi. Mimo, że swoją firmę prowadzi już ponad 20 lat, boryka się z trudnością udzielania informacji zwrotnych swoim pracownikom. Podczas sesji odkrył, że to nie brak znajomości metod udzielania feedbacku jest tym, co go do tej pory blokowało a to, że zwrócenie komuś uwagi może wiązać się z odrzuceniem (brakiem akceptacji). Marek – zapytany o tę blokadę – powiedział, że jest to taki strach. Gdyby ten strach miał być symbolem, to byłby ręką, taką rączką z Rodziny Adamsów. Klient zaprosił ów rączkę – symbol strachu przed udzielaniem informacji zwrotnej – do rozmowy. Usadził ją przed sobą na stole i zaczął z nią rozmawiać. Powiedział jej m.in., że go blokuje, że utrudnia mu prowadzenie firmy i że nie chce już, by go tak hamująca trzymała za rękę. Rączka odpowiadała, nawiązał się dialog. Odpowiedziała, że robi to, by go chronić i że nie ma złych intencji. Gdy Marek to usłyszał, zrozumiał, jaką funkcję pełni strach (rączka). Postanowił nie odrzucać tego strachu, nie udawać, że nie istnieje. Zdecydował, że skoro ta rączka go przed czymś chroni, to jest ważna i chce ją sobie położyć na plecach, na prawej łopatce. Rączka ma tam być i delikatnie pchać go naprzód i dodawać – ostrożnie – odwagi. Klient nie odrzucił tej części siebie, a ją zaakceptował – zintegrował. Z dotychczas postrzeganego deficytu uczynił swój zasób.

    Innym przykładem zastosowania podejścia Gestalt w pracy coachingowej jest np. zaproszenie klienta do tego, by skupił się na swoim oddechu. Może położyć prawą rękę na klatce piersiowej a lewą na brzuchu. Metoda przydatna szczególnie wtedy, kiedy klient nie wie, co wybrać na tę sesję, gdy jest w dylemacie. Bycie z klientem w jego nie wiem, oddychanie z nim, współtworzenie bezpiecznej relacji powoduje zwykle że po kilku oddechach klient jużdoskonale wie, czym chce i potrzebuje się zająć.

  • Team coaching – sesja prowadzona dla zespołu projektowego, który mierzył się z problemem poczucia bycia w ciągłym niedoczasie, ciągłym gaszeniem pożarów oraz niemożliwością strategicznego planowania. Celem sesji było zrozumienie, co takiego dzieje się, że zespół wciąż na nic nie ma czasu. Dość szybko stało się jasne dla coacha, że uczestnicy bardzo mocno analizują oraz intelektualizują. Intuicja podpowiedziała coachowi, by zaprosił zespół na poziom doświadczania, na poziom czucia, niekoniecznie intelektualizowania. Już Perls – ojciec psychoterapii Gestalt – zwykł mawiać: „Porzuć swój umysł i poświęć się swoim zmysłom”. Zadaniem zespołu było przedstawienie problemu za pomocą symbolu. Stał się nim złośliwy, stary, nieprzyjemny skrzat, który przekręca zegar. Jego przeciwieństwem (biegunowość) była dobra wróżka, która dodawała otuchy, wierzyła w zespół i motywowała do działania. Uczestnicy sesji mieli odegrać obie postaci, wejść w rolę skrzata oraz wróżki. Zadaniem pozostałych było skierowanie swej uwagi do wewnątrz – do siebie. Po 2-3 minutach zespół miałjuż materiał do pracy. Okazało się, że w kontakcie ze skrzatem, czują zamieszanie, chaos, napięcie w ciele, złość i zmęczenie. Z kolei, kiedy spotkali się z dobrą wróżką, czuli spokój, wiarę w siebie i słyszeli od niej mnóstwo wspierających komunikatów. Kolejnym krokiem było poproszenie reprezentantów skrzata i wróżki, by intuicyjnie zajęli miejsca względem siebie. Skrzat usiadł na stole, wróżka wygodnie – lecz w odległości ok 2,5-3 metrów – na niskiej sofie. Postaci zaczęły ze sobą rozmawiać a pozostali uczestnicy z uwaga obserwowali ten niezaplanowany spektakl. Skrzat z wróżką wyraziły względem siebie swoje emocje i niezrozumienie dla drugiej strony. Wyraziły swoje potrzeby względem siebie. Usłyszały się i zaczęły stawać się sobie bliższe. Po zaledwie kilku minutach zechciały usiąść bliżej siebie, usiadły więc razem na kanapie (skrzat przyszedł do wróżki). Jedna z uczestniczek zechciała wcielić się w tym momencie w reprezentant zespołu i zwróciła się do skrzata i wróżki mówiąc, co zrozumiała. Zrozumiała, że aby projekt mógł być realizowany, potrzebuje tak jednego, jak i drugiego. Zbliżyła się do kanapy, ukucnęła bliżej wróżki, trzymając skrzata za stopę. Powiedziała, że to jest właściwe ułożenie. Że potrzebuje jednego i drugiego. Podczas fazy asymilacji tego eksperymentu zespół był niezwykle poruszony. W miejsce złości, zmęczenia, strachu i napięcia pojawił się spokój, radość oraz zaufanie do siebie i swoich kompetencji. Uczestnicy zespołu projektowego zrozumieli, że skrzat i wróżka to jakości ich pracy, które – prawdopodobnie – nieświadomie zaprosiły w pole swojej współpracy. Zrozumienie tego dało poczucie wolności i możliwość podjęcia decyzji, co do dalszego sposobu działania w projekcie. Sesja team coachingu trwała 70 minut.
  • Superwizja indywidualna – Renata, doświadczona coach, która regularnie korzysta z superwizji. Na jedną z sesji przyszła z tematem dotyczącym słabnącego poczucia pewności siebie w roli coacha. Nie rozumiała, skąd bierze się to poczucie – do tej pory czuła się pewna i że jest „na właściwym miejscu”. Cel, jaki obrała na sesję, dotyczył wzmocnienia pewności siebie. Superwizor usłyszał, że klientka zauważa pewną różnicę w swoim samopoczuciu zarówno przed sesją z klientem, jak i w trakcie oraz po. Że na przestrzeni ostatnich trzech tygodni więcej jest niepewności, niższe poczucie dobrze wykonanej pracy, rozkojarzenia. Renata został zaproszona do tego, by usiąść na fotelu obok – intuicyjnie, bez myślenia – i poczuła się tak, jak podczas ostatnich sesji. Nieco zapadła się w fotelu, spostrzegła, że ma opuszczone ramiona i trudność z koncentracją. Poczuła a też niską sprawczość. Pozycja ta spowodowała, że pojawiło się jej wspomnienie trudnej sytuacji z życia osobistego, którego nie zdążyła jeszcze przepracować. Po chwili Renata miała usiąść na drugim fotelu, jednak tym razem w taki sposób, w jaki zwykle siada z klientami, kiedy czuje się pewna w swojej roli. Usiadła w lekki sposób, ugruntowana, obecna. Powiedziała: „Tak, to jest to, jak się czuję zazwyczaj, gdy jestem w kontakcie z moimi klientami!”. Była chwilę w tym doświadczeniu, poczuła siebie, swoje zasoby. Przypomniała sobie, co i po co jest coachem. Wszystko to sprowokowane nie intelektualną analizą, a czuciem swojego ciała, czuciem siebie. To właściwie wystarczyło. Renata skontaktowała się ze sowimi zasobami i była gotowa do dalszej pracy. Doświadczenie siedzenia na pierwszym fotelu dało jej świadomość, co takiego wpłynęło na obniżenie jej poczucia pewności w roli coacha i podjęła decyzję o zajęciu się tym tematem.

 

Podróż coacha

Płynąc swoim środkiem transportu napotykasz na wiele szans, by skierować go tam, gdzie podąża Twoja uwaga. Moja popłynęła w podejście humanistyczne już ładnych kilka lat temu. Niezmiennie dziwie się, w jaki sposób podejście humanistyczne ubogaca moją pracę, jak czerpiąc z jego założeń korzystają moi klienci. Ale i jak ja sam się przy tym rozwijam. Jak to jest stawać się sobą każdego dnia. Z całego serca zachęcam do własnych poszukiwań w swojej osobistej podróży własnego stylu pracy z klientem.

Podsumowując niniejszy artykuł pragnę oddać głos nauczycielom terapii skoncentrowanej na osobie Dave Mearns i Brian Thorne, którzy w swojej książce piszą, że „doświadczenie człowieczeństwa w sobie i oferowanie go innym ludziom pozwala nam na podróż w miejsca, do których tęsknimy – gdzie odnajdujemy sens, cel i spełnienie”. Pomyślnych wiatrów i odwagi do wypłynięcia na szerokie wody!

A na zakończenie jeszcze raz niech przemówi sam F. Pearls:

„Bądź, jaki jesteś i wówczas zobaczysz, kim jesteś i jak jesteś.
Pozwól sobie przez moment lub dwa na to, co chcesz zrobić i odkryj, co rzeczywiście robisz. Zaryzykuj troszkę, jeśli możesz.
Czuj swoje własne uczucia.
Mów swoje własne słowa.
Myśl swoje własne myśli.
Bądź sobą.
Odkrywaj.
Zaplanuj swój rozwój poprzez doświadczanie siebie.”

 

Jacek Jokś Jokś
MCC ICF, trener i superwizor coachingu, psychoterapeuta Gestalt w trakcie szkolenia

 

Bibliogafia
Chu V. ”Psychoterapia Gestalt”
Dorothy E. „A Gestalt Coaching Primer: The Path Toward Awareness IQ”
Joyce P., Sills C. „Umiejętności psychoterapeuty Gestalt”
Kepner J.I. „Ciało w procesie psychoterapii Gestalt”
Mearns D., Thorne B. „Terapia skoncentrowana na osobie”
Mizerska R., Pionkowska-Zielińska H., Jankiewicz A., Modrzyńska D., Kostrzewski M., Wojtysiak S., „Psychoterapia vademecum”, Polska Rada Psychoterapii
Platon „Obrona Sokratesa”
Rogers C. „O stawaniu się osobą”
Sills Ch., Fish S., Lapworth P. „Pomoc psychologiczna w ujęciu Gestalt”
Yalom I., „Patrząc w słońce. Jak sobie radzić z przerażeniem śmiercią”
Vidakovic I., Zeleskov – Djoric J., Roubal J., Daan van Baalen, Francesetti G., Wimmer B „Kompetencje i standardy jakościowe: Szczególnych Kompetencji Terapeutów Gestalt”


O nas

Nasz zespół powstał dzięki przyjaźni i zrozumieniu jak ważna jest współpraca pomiędzy profesjonalnymi terapeutami o różnych specjalnościach. Ufamy, że różnorodność jaką proponujemy, może zaowocować dostępnością pomocy dla wielu osób o różnych potrzebach.

Znany Lekarz.

Pracownia Psychologiczna Pomocnia

Facebook

Ten komunikat jest widoczny tylko dla administratorów.
Wystąpił problem z wyświetlaniem wpisów z Facebooka. Zapasowa pamięć podręczna w użyciu.
Kliknij, aby wyświetlić błąd
Błąd: The user must be an administrator, editor, or moderator of the page in order to impersonate it. If the page business requires Two Factor Authentication, the user also needs to enable Two Factor Authentication. Rodzaj: OAuthException

Kontakt

Poradnia Psychologiczna
Pomocnia Poznań

ul. Śniadeckich 5/2, 60-773 Poznań
nr tel. +48 795 795 202
sekretariat@pomocnia-poznan.pl

© 2024 Pomocnia Poznań | wykonanie: alpa