Ból przewlekły na kozetce.
Ból od wieków jest w kręgu zaintersowań człowieka. Greccy filozofowie uważali go za emocję, Kartezjusz natomiast rozumiał go jako bezpośredni skutek uszkodzenia ciała, a jego nasilenie miało być proporcjonalne do stopnia urazu mechanicznego. W latach 60 XX w. Melzack i Wall zaproponowali model bólu zwany teorią bramki kontrolnej (znajdującej się w mózgu i układzie nerwowym) wg której człowiek ma odczuwać ból dopiero jak bramki te się otworzą, a kiedy się zamykają to stopniowo on ustępuje. Brzmi to prosto, ale jest to na tyle skomplikowany proces, że naukowcy wciąż próbują ustalić jak się to odbywa. Mamy jednak coraz więcej informacji na temat bólu i wiemy, że jest on zjawiskiem złożonym. Mózg odgrywa bardzo ważną rolę w przetwarzaniu informacji bólowych, czego efektem jest nasze specyficzne doświadczenie. Mózg, dokonując interpretacji integruje jednocześnie informacje pochodzące z ciała, jak i z umysłu. Wobec tego na percepcję bólu ma wpływ ma nie tylko czysta informacja wynikająca z urazu, ale również emocje, myśli i postawa jaką wobec niego przybieramy (zarówno w warstwie świadomej, jak i nieświadomej).
Ból przewlekły współcześnie
Ból przewlekły to taki, który utrzymuje się co najmniej przez trzy miesiące. W jego diagnozie nie ma znaczenia siła bólu, a długotrwałość i ciągłość jego przeżywania.
Ból przewlekły najczęściej dotyczy problemów z kręgosłupem, artretyzmu, różnego rodzaju bólów głowy, jest konsekwencją urazów mechanicznych, nowotworów, nerwobólów, neuropatii, osteoporozy, fibromialgii, celiakii, chorób serca, zespołu przewlekłego zmęczenia, chorób jelit i stresu (wynikające z przyczyn psychosomatycznych) i zaburzeń emocjonalnych.
Ból przewlekły jest współcześnie coraz częstszym zjawiskiem. W mediach roi się od reklam środków przeciwbólowych najróżniejsze dolegliwości, a w gabinetach psychoterapeutycznych przybywa osób uzależnionych od stosowania znieczulaczy. Statystyki podają, że obecnie jedna na pięć osób z krajów wysoko rozwiniętych cierpi z powodu bólu przewlekłego. Problem ten nie dotyczy już zwłaszcza osób starszych, a dotyka coraz młodsze pokolenia. Siedzący i szybki tryb życia, zanieczyszczenia, frustracja potrzeb społecznych, niepełnowartościowa lub szkodliwa nawet dieta, stres powodują, że ciała coraz częściej zaczynają sygnalizować problem poprzez ból.
Zarówno stres może prowadzić do bólu i chorób, jak i choroby i zaburzenia funkcjonowania organizmu powodują ból, który może prowadzić do przewlekłego stresu, napięcia, depresji, silnego lęku, wyczerpania, gniewu i rozdrażnienia. Taki stan rzeczy może powodować błędne koło, którego elementy nakręcają się powodując coraz większe cierpienie danej osoby i często również jej otoczenia.
“Badania przeprowadzone dla British Pain Society wykazały, że połowa osób cierpiących a powodu bólu przewlekłego ma również depresję. Ponieważ w dzisiejszych społeczeństwach coraz częściej pojawiająca się problemy natury psychicznej,można przypuszczać, że w ciągu kilkudziesięciu lat to właśnie przewlekły ból , niepokój, stres i depresja – a nie szczęście i pogoda ducha – staną się “normą”.” (Burch V, Penman D.,2013)
“Zdrowy” ból i “niezdrowy” ból (cierpienie).
“Zdrowy” ból
Można powiedzieć, że ból jest czystą informacją płynącą do mózgu z danej części ciała lub z samego układu nerwowego. Na poziomie fizycznym jest naturalną konsekwencją choroby, urazu, dysfunkcji. Ma być informacją o tym, że danej części ciała należy poświęcić większa uwagę i skierować wobec niej działania przywracające homeostazę w organizmie.
Bardzo podobnie funkcjonuje to na poziomie emocjonalnym. Terapia ACT mówi o bólu zdrowym, który wynika z samej funkcji emocji i ich użyteczności dla życia człowieka. Np. naturalną konsekwencją straty jest smutek, emocje związane z żałobą, konsekwencją poczucia zagrożenia życia/ważnych wartości jest lęk lub złość, niespełnienia oczekiwań – rozczarowanie, bycia wykluczonym – lęk/wstyd, wystąpieniem czegoś niespodziewanego i odnoszącego się do nas – zaskoczenie, a zaspokojenia potrzeb – ulga i radość itd. Jeśli te emocje są przykre w Terapii ACT mówimy o zdrowym bólu.
“Niezdrowy” ból (cierpienie)
Zaraz po wystąpieniu bólu “zdrowego” pojawiają się doznania i doświadczenia wynikające z bardziej lub mniej uświadomionych psychicznych postaw/nastawienia wobec niego w postaci myśli, emocji, uczuć, wspomnień, czyli np. niepokój, napięcie, złość, wyczerpanie, bezsilność, obawy, rozdrażnienie.
Wystąpienie psychicznej reakcji na pierwotną informację o bólu dzieje się zazwyczaj bardzo szybko. Im bardziej postawa niechęci wobec bólu jest ugruntowana, tym szybciej ta psychiczna reakcja z niej wynikająca wystąpi. Zazwyczaj jest to proces automatyczny, ze zdecydowaną tendencją do rozgrywania się poza naszą świadomością.
Te postawy wobec pierwotnej informacji odgrywać więc będą ogromną rolę w naszej percepcji tego bólu i dotyczą zarówno bólu fizycznego, jak i psychicznego.
Na poziomie fizycznym skutkuje to przeżywaniem przez nas nie tylko bólu wynikającego z danej informacji, powiedzmy czysto fizycznego, ale również tego wynikające z reakcji psychicznej. Tworzy się więc dodatkowe źródło bólu.
Analogicznie wygląda to w kwestii emocji. Jeśli nam na czymś zależy, coś jest dla nas ważne i nie udaje nam się tego zrealizować, tracimy to – normalnym jest przeżyć jakiś rodzaj straty, frustracji, smutku, rozczarowania itd. Jeśli natomiast z jakiś powodów mamy uwewnętrznione negatywne postawy wobec własnych emocji (nie rozumiemy ich, nie umiemy ich zidentyfikować, nazwać, nie wiemy jak sobie z nimi poradzić, doświadczyliśmy traumy itd.) może to spowodować np. tzw. metaemocje/emocje wtórne (czucie emocji wobec emocji), czyli banie się swojego smutku, wstydzenie się swojego lęku itd. Nie tylko generujemy w ten sposób dodatkowe źródło cierpienia, ale jednocześnie uniemożliwiamy sobie zaopiekowanie się tym pierwotnym emocjonalnym bólu, zagradzając sobie do niego dostęp kolejnymi przykrymi emocjami i myślami. Tą dodatkową przykrą emocjonalną reakcję nazywamy cierpieniem psychicznym.
“Cierpienie można postrzegać jako opór przed bólem. Sprzeciwianie się przykrym doznaniem i walka z nimi to naturalne tendencje – człowiek chce się pozbyć bólu i jest gotów zrobić wszystko, żeby go uniknąć. (…) Okazuje się, że nie dotyczy to jedynie bólu lecz rozmaitych objawów chorobowych. Stawianie oporu (bólowi) skutkuje nasileniem stresu, wyczerpaniem i przygnębieniem.” (Burch V, Penman D.,2013)
Akceptacja zamiast oporu
W związku z tym, że opór wzmaga percepcję bólu, to jego akceptacja może go złagodzić. Pozornie może się do wydać nielogiczne wręcz absurdalne. Dlaczego mielibyśmy uczyć się akceptować coś bolesnego?
Otóż pierwotny ból pełni ogromnie ważną funkcję dla naszego organizmu. Jest nim dostarczenie nam informacji, abyśmy mogli podjąć działania przywracające równowagę organizmowi. Jeśli idzie o reakcję emocjonalną na emocje pierwotne, tym działaniem czasem będzie decyzja o poddaniu się zabiegowi medycznemu, czasem odpoczynek, rezygnacja z realizacji pożądanych planów, wyjawienie sekretu, decyzja o rozmowie z jakąś osobą, a czasem nazwanie danej emocji, pozwolenie sobie na słabość, wrażliwość, płacz, akceptacja straty, czy po prostu, a tak często jednak aż! pozwolenie sobie na przeżycie jakiejś emocji itd. Burch i Penman piszą
“to czemu stawiasz opór, trwa nadal (…) jeśli buntujesz się przeciwko informacjom, które dostajesz od umysłu i ciała, te sygnały będą nadawane (i odczuwane), dopóki ich nie zauważysz.(…) Gdy je świadomie zaakceptujesz (lub poczujesz), zaczną samoistnie ustępować, ponieważ spełnią już swoją funkcję.”.
Psychoterapia jest procesem, który pomaga uświadomić sobie uwewnętrznione postawy na temat swoich emocji i bólu, dotrzeć do jego pierwotnych źródeł, aby się nim zaopiekować. Psychoterapeuta pomaga odnaleźć sposób na akceptację swoich emocji i doznań cielesnych oraz stworzyć opartą na zaufaniu i zrozumieniu relację ze swoim ciałem.
Psychoterapia, medytacja czy trening uważnośći nie są w stanie całkowicie wyeliminować bólu wynikającego ze schorzeń i urazów fizycznych, ale zarówno badania naukowe, jak i doświadczenia specjalistów wskazują na to, że są w stanie go zmniejszyć w znacznym stopniu, a także przywrócić witalność, poczucie sensu życia, jak i normalne funkcjonowanie.
Tekst o stresie jako czynniku powodującym choroby (cz.1)
Jak działa zestresowany organizm. (cz.2)
Tekst o stresie jako czynniku powodującym choroby (cz.3)
Autorka: Katarzyna Sancho
Literatura:
Burch V., Penman D., Mindfulness dla zdrowia, Samo Sedno, Warszawa, 2016
Hayes S.C. i in. Terapia akceptacji i zaangażowania. Proces i praktyka uważnej zmiany, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 2013
Segal Z.V. i in., Terapia poznawcza depresji oparta na uważności, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońśkiego, Kraków 2009