O czym klienci mówią, a co przemilczają, czyli o kłamstwach w psychoterapii
Założeniem psychoterapii czy wsparcia psychologicznego jest osiągnięcie zmiany w obszarze problemowym w oparciu o relację terapeutyczną. Czy składnikiem efektywnej zmiany może być kłamstwo? Czy relacja z terapeutą może opierać się na opisie rzeczywistości, w której nie wszystko jest zgodne z prawdą? Odpowiedzi na te pytania są zapewne uwarunkowane wieloma czynnikami i pozostawiam je czytającemu, bez względu na to, jak one brzmią, pewne jest to, że kłamstwo bardzo często pojawia się w gabinecie psychoterapeutycznym.
Funkcje i motywy stające za kłamstwem mogą być różne i za chwilę przyjrzymy się kilku z nich. Zanim do tego przejdziemy, istotne jest stwierdzenie, że gabinet psychoterapeuty nie jest miejscem wyjątkowym jeśli mówimy o miejscach, czy sytuacjach, w których kłamiemy. Przedstawione poniżej motywy funkcjonują również w wielu innych płaszczyznach i relacjach.
Wśród funkcji stosowania kłamstwa w gabinetach psychoterapeutycznych możemy wyróżnić:
- zapewnienie sobie czasu na przetestowanie rozmówcy, zdobycie zaufania,
- ostrożność w dzieleniu się osobistymi przeżyciami – częściej stosowane bywa zatajenie niż kłamstwo, które służy ochronie emocji swoich i innych, w tym także terapeuty. Jest to funkcja, która szczególnie mocno może być widoczna u dzieci, zwłaszcza w kryzysie rozstania rodziców. O tym temacie szerzej pisze Katarzyna Lewczycka w swoim artykule o wizerunku w oczach psychoterapeuty – klienci dbają o bycie akceptowanymi, lubianymi
- ukrycie wstydliwego faktu z życia klienta lub jego najbliższych – np. uzależnienia, sytuacji materialnej
- ukrycie okoliczności wykraczających poza prawo lub normy społeczne
- uzyskanie korzyści emocjonalnych – wsparcia, zrozumienia, uwagi, opieki
- uzyskanie korzyści materialnych
- zapewnienie sobie przewagi w sytuacjach konfliktu np. małżeńskiego,
- uniknięcie konsekwencji – często w relacji dziecko-rodzic
Wśród tematów, których dotyczą kłamstwa, można wyróżnić ogólny stan zdrowia, życie seksualne, występowanie myśli samobójczych (często w obawie przed skierowaniem na oddział psychiatryczny), występowanie obniżeń nastroju czy minimalizowanie powagi objawów. Warto mieć na uwadze także to, że nie tylko opis rzeczywistości klienta bywa przedstawiany w ocenzurowanej wersji, kłamstwo dotyczy również rzeczywistości, która tworzy się w gabinecie. Amerykańscy psycholodzy Matt Blanchard i Barry A. Farber w swoim artykule wyróżniają m.in. kłamstwa na temat doceniania komentarzy terapeuty, powodu odwołania czy spóźnienia na sesję, a także koloryzowanie postępów w terapii. Wielu tym powodom mogą towarzyszyć także rozmaite emocje.
Stróżowanie przy tajemnicy może wywołać lęk, wstyd, poczucie osamotnienia, poczucie winy, wstręt czy zażenowanie. Alfred Adler (austriacki psychiatra i psycholog) powiedział „Kłamstwo nie ma sensu, dopóki prawda nie zostanie uznana za niebezpieczną” i jest to wyjątkowo trafne podsumowanie rozważań o funkcjonowaniu kłamstwa w gabinecie psychoterapeutycznym. Każdy z wymienionych przykładów ma odniesienie do słów Adlera, pokazując jak użyteczne może być utajenie części swojego życia podczas budowania kontaktu i zawiązywaniu sojuszu terapeutycznego. Często nie jest to wymierzone przeciwko rozmówcy, przeciwko terapeucie, a użyte w celu ochrony siebie i swoich przeżyć. Z perspektywy klienta może to być sposób na wyznaczenie granic, nierzadko jedyny dostępny dla danej osoby. W dobrze zbudowanej relacji terapeutycznej może pojawić się przestrzeń na wprowadzenie utajonych treści kiedy klient będzie czuł się bezpiecznie i będzie na to gotowy. Warto pamiętać o tym, iż zadaniem dobrego psychoterapeuty nie jest doszukiwanie się prawdy w słowach klienta za wszelką cenę. Wie on o tym, że zatajenie prawdy pojawiło się w relacji terapeutycznej i treści wniesionej przez klienta nie bez powodu. Ciekawe rozróżnienie wprowadziła Ellen Marks mówiąc o tym, że ważne by terapeuta rozróżniał tajemnicę od kłamstwa „Każde z nich zawiera w sobie element oszustwa, jednak tajemnica jest aktem pominięcia, a kłamstwo jest aktem oszustwa”. To w jaki sposób opisujemy rzeczywistość, co określamy za prawdę, na co zwracamy uwagę opowiadając swoją historię czy historię swojego problemu zależy od naszych doświadczeń, wartości i okoliczności, w jakich się znajdujemy. Bazując na takim spojrzeniu, konstrukt prawdy czy kłamstwa staje się relatywny. Tym więcej korzyści psychoterapeuta może znaleźć w podążaniu za opowieścią klienta, nawet mając wątpliwości co do jej wiarygodności, wiedząc że nadrzędną wartością jest stworzenie bezpiecznej relacji terapeutycznej. Pomocne może być wówczas omówienie np. warunków skierowania do szpitala czy na odwyk, wyjaśnienie, że w przestrzeni gabinetu psychoterapeuty może pojawić się każdy temat – często dopytanie wprost o temat, który jawi się jako trudny, może być zielonym światłem do rozszerzenia opowieści. Na koniec, pamiętajmy, że to po stronie klienta jest wniesienie historii, określenie obszaru problemowego. Do klienta należy więc prawo do zadecydowania o formie i detalach swojej opowieści.
Jeffrey A. Kottler i Jon Carlson w swojej książce „Nabrani. Kłamstwa i oszustwa w psychoterapii”, poza wieloma przedstawionymi wyżej refleksjami, dzielą się historiami wielu specjalistów pracujących w branży pomocowej, którzy, w bardzo różnych momentach swojej kariery, spotkali się z kłamstwem. Lektura dotyka ciągle rzadko poruszany w gabinetach i środowisku temat.
Autorka: Anita Lewandowska
Bibliografia:
• Amy Schaffer „The truth about lies” American Psychological Association, 2019 r.
• Jeffrey A. Kottler, Jon Carlson „Nabrani. Kłamstwa i oszustwa w psychoterapii” Wydawnictwo PARADYGMAT, 2013r.
• Matt Blanchard, Barry A. Farber „Lying in psychotherapy: Why and what clients don’t tell their therapist about therapy and their relationship” Counselling Psychology Quarterly, Volume 29, 2016 r.