Czytelnia psychologiczna Pomocni

To miejsce, gdzie dzielimy się naszą pasją do psychologii w przystępnej i przyjemnej formie 🙂
Zapraszamy do wyszukiwania naszych artykułów popularno-naukowych.
Nie znajdujesz tutaj interesujących Cię treści? Napisz do nas! Chętnie przyjmujemy inspiracje.

file-TUj2wbU6yL8gy8p2hfuSB9.webp

“The things you do not have to say make you rich.
Saying things you do not have to say weakens your talk.
Hearing things you do not need to hear dulls your hearing.
And things you know before you hear them – those are you,
And the reason why you are in the world.”

William Stafford

 

“W ciszy można usłyszeć świat. Trzeba tylko nauczyć się jej słuchać”

Etty Hillesum 

 

Kiedy ostatnio zatrzymałaś się, aby dostrzec ciszę, która istnieje pod hałasem codziennego życia?
Czy jest ona dla Ciebie jedynie brakiem dźwięku, czy dosięgasz w niej obecność czegoś więcej, aniżeli nieznaczącą pustkę?
Czy cisza jest dla Ciebie stratą czasu, czy raczej początkiem kreacji?
Chętnie przyjmujesz ciszę, czy wolisz jej unikać?

 

W tym krótkim tekście zapraszam do perspektywy z której przestrzeń, jaką oferuje cisza może stać się źródłem. Źródłem, z którego można czerpać to, co jest potrzebne, a może przestrzenią w której harmonię życia możemy rozpoznać?

Każdy z nas zna powiedzenie, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. O co więc chodzi? Julian Tuwim pisał “Cisza jest bezgłośnym tchnieniem wszystkiego, co żyje. Tylko w ciszy można odnaleźć prawdziwe życie”, a Wisława Szymborska “Cisza jest tylko ciszą, a jednak mówi. To, co widzialne, staje się tajemnicą”. Podobnych myśli na temat ciszy nie próżno szukać w wypowiedziach wielkich umysłów naszego świata, bowiem, cisza ujawnia prawdy, których słowa nie mogą wyrazić. 

W szybkim i głośnym świecie naszej zachodniej kultury, oferującej nieskończone ilości intensywnych bodźców i sposobów na szybkie zaspokojenie, oddaliliśmy się od ciszy do stopnia w którym wielu odczuwa dyskomfort na samą myśl o niej. Trudności takiej doświadczają przede wszystkim osoby żyjące w miastach, gdzie życie jest szybkie, a dni przepełnione najróżniejszymi bodźcami. Umysł, którego naturą jest rozwiązywanie problemów, w ciszy się gubi, opiera się jej, próbuje kontrolować sytuację, zalewając myślami, wspomnieniami, fantazjami… Zwłaszcza umysł przywyczajony do nadmiaru bodźców, oczekuje szybkiego dostarczenia kolejnych, a na ich brak reaguje produkowaniem kolejnych myśli. Czasem więc kiedy ciało tej ciszy potrzebuje, wielu z nas zagłusza ją coraz mocniejszymi bodźcami, a wraz z nią swój wewnętrzny głos. Tymczasem zarówno mądrość naszych przodków, jak i prace współczesnych badaczy przypominają nam, że cisza odgrywa kluczową rolę dla naszego dobrostanu, a nasz układ nerwowy potrzebuje pozytywnego (lub neutralnego 🙂 doświadczania ciszy do prawidłowego funkcjonowania.

Cisza, sama w sobie może działać kojąco, ale jej efekty są zależne również od tego, jaką mamy z nią relację, jak na nią reagujemy, jakie mamy przekonania na jej temat.
Jaką Ty masz relację z ciszą?
Czy uważasz, że to istotne, aby wpuszczać ciszę do swojego życia?
Czy pozwalasz sobie doświadczyć ciszy jako stanu wewnętrznego, obecności, która pozwala hałasowi myśli ucichnąć, tworząc przestrzeń do…?

Przestrzeń między słowami – czyli cisza w relacji

W ciszy nie tylko lepiej słychać nasz wewnętrzny głos, ale dzięki niej możemy pełniej, bardziej uważnie świadkować temu co nas otacza. Dzięki świadomości ciszy możemy wyraźniej usłyszeć dźwięki, które się pośród niej wydobywają, rozpoznać ruch, czy poczuć. 

Cisza odgrywa także kluczową rolę w tym, jak łączymy się z innymi. W świecie, który ceni przekaz werbalny, szybkie odpowiedzi i ciągłą komunikację, cisza może wydawać się przerwą. Jednak często to właśnie w przestrzeniach między słowami rodzi się prawdziwe zrozumienie.

Zastanów się przez chwilę jak doświadczasz ciszy w różnych relacjach. Jak to jest z osobami, które dobrze znasz, a jak z osobami nowo poznanymi? W zdrowych relacjach cisza jest czymś zupełnie naturalnym i potrzebnym. Gdy dwoje ludzi czuje się dobrze w swoim towarzystwie, nie muszą wypełniać każdej chwili słowami. Momenty milczenia mogą więc być wyrazem głębokiego  zaufania i akceptacji, a także sygnałem, że sama obecność drugiej osoby jest wystarczająca.

Pomyśl o szczerej rozmowie, w której cisza pozwoliła Tobie poczuć wagę i znaczenie tego, co czujesz lub co chcesz przekazać.

Przywołaj w myślach sytuację w której podczas spotkania z drugą osobą cisza umożliwiła wybrzmienie tego, co zostało powiedziane, umożliwiając głębsze zrozumienie lub połączenie z czymś więcej.

Cisza w relacji pomaga nie tylko skontaktować się ze sobą na głębszym poziomie, ale również wspiera uważne słuchanie i przyjmowanie tego, co słyszymy od drugiego człowieka. Umożliwia pogłębione rozumienie, dostrzeżenie emocji, stanu, być może (mikro)ruchów, gestów mówiących pomiędzy słowami.

W obliczu bólu, smutku, czy innych trudnych emocji, cisza może być najpiękniejszym gestem wsparcia. Chodzi o taką ciszę, która wyraża bezwarunkową akceptację, daje pełną przestrzeń drugiej osobie, która mówi o pełnej gotowości do bycia z kimś w jego emocjach, do uważnego towarzyszenia, bez oczekiwania czegokolwiek. Taki prezent może być niezwykle uzdrawiający.

Cisza może oczywiście dawać nam przestrzeń na budowanie intymności, co jest najbardziej wyraźne w relacjach romantycznych, gdzie w momentach wspólnego milczenia tak wiele się wydarza. 🙂

Cisza może być narzędziem deeskalacji konfliktów jeśli odpowiednio z niej skorzystamy. W chwilach napięcia emocjonalnego, gdy łatwo o powiedzenie czegoś, czego potem można żałować, świadome wybranie ciszy, aby dać sobie czas na ochłonięcie, wyregulowanie emocjonalne i spojrzenie na sytuację z dystansu może pomóc w uniknięciu eskalacji konfliktu i ułatwić konstruktywną rozmowę.

Na codzień uczestniczymy aktywnie w relacjach nie tylko z ludźmi, ale i choćby z naszymi domowymi zwierzętami. One przecież świetnie uczą nas tego uniwersalnego języka.

Cisza jest ciszą. Ta przestrzeń między słowami jest nie tylko miejscem, gdzie odnajdujemy głębsze zrozumienie naszych słów, ale również przestrzenią, czasem niewygodnej, prawdy lub spotkania z tym, czego pokazywać nie chcemy. 😉 Wierzę, że im większą mamy akceptację siebie i natury życia, tym i większą zdolność do rozumienia mowy ciszy.

Cisza w Naturze

Odżywcza cisza o jakiej mówię, nie musi być brakiem jakichkolwiek dźwięków. Jest raczej jakością obecności i jakością doświadczanej przestrzeni. Jednym z najpotężniejszych sposobów doświadczenia ciszy jest zanurzenie się w naturze. Miękki szelest liści, dźwięk strumyka, odległe wołanie ptaka, czy spokój górskiego szczytu zapraszają do stanu głębokiej obecności. Nie jest to doświadczenie jedynie mentalne, ani tylko emocjonalne, ale i cielesne, zmysłowe, a dla wielu i duchowe. Cisza uważnie doświadczana pośród natury staje się żywa i może ożywiać!

Badania nad shinrin-yoku, tzw. kąpielami leśnymi, czyli japońską praktyką doświadczania ciszy w naturze, pokazują, że nawet 20 minut pełnego zanurzenia w cichym naturalnym otoczeniu może obniżyć tętno, zmniejszyć ciśnienie krwi, stymulować parasympatyczny układ nerwowy, wzmacniając układ odpornościowy. Cisza natury zaprasza do zwolnienia, głębokiego oddechu i dostosowania się do rytmu natury życia.

Co na to nauka, czyli kawałek dla zaspokojenia lewej półkuli 🙂

Badania naukowe również ujawniają fascynujące wnioski na temat dobroczynnego wpływu ciszy na mózg i ciało. Przykładowo badania prowadzone na Uniwersytecie Duke w 2013 roku opublikowane w czasopiśmie “Brain Structure and Function” wykazały, że cisza może prowadzić do wzrostu nowych komórek mózgowych w hipokampie, obszarze odpowiedzialnym za uczenie się, pamięć i emocje. Nawet dwie godziny ciszy dziennie mogą znacząco poprawić neurogenezę i regenerację mózgu, a więc polepszyć nasze funkcjonowanie w zakresie równowagi emocjonalnej i funkcji poznawczych. 

W innym badaniu wykazano, że brak bodźców dźwiękowych jest czynnikiem wspierającym organizm do zmniejszenia poziomu kortyzolu i stymuluje parasympatyczny układ nerwowy (czyli ten który odpowiada za relaks, odpoczynek, regenerację, integrację doświadczeń, trawienie, układ odpornościowy itd.). Naukowcy z Duke University odkryli bowiem, że chwile ciszy podczas badania nad muzyką przynosiły większe odprężenie i zmniejszenie napięcia, niż sama łagodna muzyka. Brak bodźców dźwiękowych bardziej obniżał tętno i ciśnienie krwi, niż nawet muzyka relaksacyjna. Sugeruje to, że cisza nie jest tylko brakiem aktywności, ale unikalnym stanem bycia, który pozwala układowi nerwowemu zresetować się, zintegrować przeżyte wcześniej doświadczenia, aby na nich skorzystać i odzyskać równowagę. Być może to w ciszy ta muzyka relaksacyjna mogła naprawdę wybrzmieć w ciele i psychice?

Cisza jest też powiązana z wzmożoną kreatywnością i rozwiązywaniem problemów. Neuronaukowcy wyjaśniają, że w ciszy mózg wchodzi w „sieć domyślną/spoczynkowa” (“default mode network”), czyli stan, w którym autorefleksja, wgląd i kreatywność rozkwitają. Dlatego to właśnie chwile cichej kontemplacji (takiego wpuszczenia ciszy do swojego wnętrza; pozwolenie sobie na ciszę w sobie) często przynoszą przełomy, których aktywne, intencjonalne myślenie nie może osiągnąć. 

Wpuszczenie ciszy do swojego świata wewnętrznego może zadziałać jak naturalny środek uspokajający. W codziennym życiu pełnym bodźców i informacji, poziom kortyzolu, hormonu stresu, często jest podwyższony. Cisza pozwala układowi nerwowemu na wyciszenie, obniżenie napięcia i regenerację.

Cisza jako lustro

Cisza może być kanałem do połączenia z tym co na zewnątrz nas, ale jest przede wszystkim zwierciadłem nas samych. Możemy się w niej przejrzeć i oczywiście nie zawsze będzie to wygodne. Otwartość na ten dyskomfort jest jednak kluczowym elementem nawiązania lepszej relacji ze sobą. Aby stać się swoim przyjacielem, trzeba wybrać, aby przyjąć siebie w całości, tak po prostu, z tym, co jest. Cisza daje więc przestrzeń do rozpoznania zarówno swoich potrzeb, pragnień, marzeń, a także swoich zasobów i możliwości reagowania. Jeśli się na nią otworzymy, może stać się przestrzenią prawdziwego spotkania ze sobą i miejscem do zmiany, do twórczej kreacji.

Cisza jest więc lustrem. Odzwierciedla to, co w nas. Ma potencjał do stania się tym, co z nią zrobimy. Pozwala doświadczyć wyraźniej. Oferuje wytchnienie. Pokazuje nasz wpływ.

Cisza, cicha, niepozorna, kryje w sobie wielką moc i mimo, że sama w sobie koi układ nerwowy od nadmiaru bodźców, to, jak wszystko, wymaga odpowiedniego podejścia. Niewłaściwe zrozumienie potencjału ciszy, czy jej wymuszone doświadczanie może prowadzić do skutków odwrotnych od zamierzonych. Aby cisza mogła działać jak uzdrawiający balsam, potrzebujemy podejścia łagodnego, otwartego, a przede wszystkim szczerego wobec siebie. Podobnie w relacjach z ludźmi, w zależności od intencji, ciszy oczywiście można użyć jako broni w konflikcie, narzędzia do sabotowania relacji itd. W tym tekście skupiłam się jednak na dobroczynnym potencjale ciszy, a przecież wiemy, że każdy lek niewłaściwie stosowany może nam zaszkodzić. 😉

Cisza oferuje zaproszenie do połączenia ze sobą, gdzie umysł może odnaleźć jasność, ciało odpoczynek, a świadomość – spokój. 

 

Autorka: Kasia Sancho

 


IMG_0438-1200x718.jpeg

12 listopada 2024 Inne

Być może zastanawiałeś się kiedyś, co robi w gabinecie psychoterapeuty drewniana piaskownica z niebieskim dnem? Mogłeś zauważyć ją nie tylko w przestrzeni przeznaczonej do pracy z dziećmi, ale także w gabinecie terapeuty młodzieży, dorosłych, par, rodzin… I to mógł być zaskakujący widok 🙂 Sandplay, czyli Terapia w Piaskownicy – bo o niej będzie dziś mowa – to metoda wykorzystywana w psychoterapii, znajdująca zastosowanie w pracy zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi.

Jak powstała Terapia w Piaskownicy?

Za prekursorkę tej metody uznaje się Dorę Kalff, szwajcarską analityczkę i terapeutkę dziecięcą, która w latach 50. XX wieku na jednym z kongresów zainteresowała się „Techniką świata” Margaret Lownfeld. Lowenfeld – brytyjska lekarka, pediatra, pionierka psychologii dziecka i terapii zabawą, już w latach 20. zaczęła wykorzystywać miniaturowe figurki, piasek i wodę w pracy z małymi pacjentami. Z połączenia tych elementów wyłaniały się światy tworzone przez małych pacjentów – stąd nazwa. Dora Kalff zafascynowana potencjałem tej metody, połączyła ją z założeniami psychologii głębi C.G. Junga i jej rozumieniem symboliki, tworząc Terapię w Piaskownicy.

Obecnie Sandplay stosowana jest na całym świecie, zarówno jako samodzielna metoda terapeutyczna, jak i narzędzie wykorzystywane w różnych podejściach psychoterapeutycznych.

Czym jest Sandplay?

Terapia w piaskownicy to niewerbalna metoda projekcyjna, która wykorzystuje zabawę do wyrażania realnego, rzeczywistego życia klienta, ale także treści nieświadomych. Klient za pomocą piasku, wody i miniaturowych przedmiotów tworzy w piaskownicy obraz. Tym samym symboliczny świat wewnętrzny jest projektowany na zewnątrz i może być przeżywany bardziej bezpośrednio, na świadomym lub przedświadomym poziomie.

Piasek

Piasek to szczególny materiał, pozwalający na odczucia zmysłowe i kontakt z nieświadomością. W formie suchej jest lekki, sypki i nietrwały, natomiast w połączeniu z wodą staje się ciężki i możliwy do formowania. Kontakt z piaskiem jest szczególnym doświadczeniem, które towarzyszy nam od dzieciństwa i przywołuje wspomnienia oraz obrazy, a wraz z nimi całą paletę uczuć. Dotyk piasku pomaga także w procesach samoregulacji – układ limbiczny interpretuje te bodźce jako kojące, dzięki czemu zmniejsza się niepokój klienta. Rozmiar piaskownicy natomiast odpowiada polu widzenia, tworząc przestrzeń porządkującą i bezpieczną do wyrażania wewnętrznych treści, fantazji czy emocji.

 

Proces twórczy

Klient sam wybiera figury i konstruuje obraz bliski wyobrażeniom swojego wewnętrznego świata. Przedmioty są odpowiednikami słów, znaczeń, symboli i pozwalają na twórczą i bezpieczną ekspresję siebie. W ten sposób buduje się połączenie pomiędzy tym, co wewnątrz z tym, co na zewnątrz.

Obrazy w piaskownicy klient buduje w ciszy, przez co proces tworzenia może być postrzegany jako forma medytacji. Obrazy nie są poddawane ocenie, a do ich powstania nie są potrzebne żadne zdolności – ponieważ do stworzenia obrazu wykorzystuje się figury lub sam piasek.

 

Jak oddziałuje Sandplay?

Zabawa w piasku umożliwia uwolnienie się od trudnych emocji, uczy sposobów ich wyrażania oraz rozwiązywania problemów. Poprzez stworzenie obrazu możemy przykładowo w symboliczny sposób przedstawić bolesne wydarzenie i zmierzyć się z nim takim, jakie było. Dzięki obcowaniu z obrazem możemy też spojrzeć na doświadczenia z innej perspektywy, zmienić swój stosunek do nich, lepiej zrozumieć siebie, swoje odczucia, motywacje czy zachowania.

Stworzenie obrazu sprawia, że problemy otrzymują swoje granice i konkretny wygląd, dzięki czemu nie wydają się już tak przerażające i wszechogarniające.

Poprzez obraz możemy też spojrzeć w przyszłość, kształtując z przedmiotów i piasku zalążki nowych celów.

Dzieci w czasie zabawy w piasku mogą symbolicznie przedstawić to, co trudno jest wyrazić słowami oraz w bezpieczny sposób realizować rzeczy niemożliwe dla siebie w rzeczywistości – nie są za nie karane, za to ich emocje mogą zostać ujawnione, a zachowania przetransformowane.

Praca w piasku może pełnić zarówno funkcję terapeutyczną, jak i wzrostową – pobudzającą rozwój. Zabawa w piasku inicjuje i podtrzymuje bowiem przemiany na różnych poziomach psychiki, tworząc przestrzeń do eksplorowania swojego wnętrza, bycia w pełni sobą i ze sobą.

Terapeuta w procesie tworzenia obrazu jest cichym obserwatorem, tworzącym bezpieczną, wolną od ocen przestrzeń, w której klient dzięki poczuciu pełnej akceptacji będzie mógł swobodnie odkrywać siebie. Rozwój przychodzi, kiedy człowiek czuje się wystarczająco bezpiecznie – zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest najważniejszym zadaniem terapeuty, który w ten sposób tworzy ścieżkę do rozwoju.


 

Terapia w Piaskownicy to narzędzie wykorzystujące wrodzoną tendencję psychiki do samoleczenia, dlatego znajduje zastosowanie w różnych trudnościach: emocjonalnych, relacyjnych, psychosomatycznych, zaburzeniach pourazowych, zaburzeniach odżywiania, żałobie, trudności w uczeniu się i innych. Zabawa jest językiem człowieka w każdym wieku – dlatego niezależnie od tego, czy masz pięć, piętnaście czy czterdzieści pięć lat, możesz doświadczyć pięknego procesu twórczego zbliżającego cię do swojego wnętrza dzięki metodzie Sandplay!

Bibliografia:

Keyserlingk, L., Giza-Zwierzchowska, A. (2013). Wprowadzenie do Sandplay Therapy – Terapia w Piaskownicy. Wydawnictwo TWIKS.

Auttorka: Jagoda Jokś


grass-3751605_1280-1200x816.jpg

Przecież wszystko robię dobrze! Zażywam leki, w miarę sensownie się odżywiam, śpię nie najgorzej, regularnie ćwiczę i troszkę medytuje. Suplementuje witaminy i D i wszelkie B. Jeśli na rynku pojawią się nowe witaminy, coś w stylu X150 i Y980 też wezmę. Relacje międzyludzkie godne. Teoretycznie spełniam wszystkie kryteria dobrostanu, długowieczności i wszelkiej homeostazy. A i tak od czasu do czasu zalewa mnie gęsty mrok.


zdjecie-do-artykulu-Anita-Lewandowska-1200x800.jpg

14 sierpnia 2024 Inne

Założeniem psychoterapii czy wsparcia psychologicznego jest osiągnięcie zmiany w obszarze problemowym w oparciu o relację terapeutyczną. Czy składnikiem efektywnej zmiany może być kłamstwo? Czy relacja z terapeutą może opierać się na opisie rzeczywistości, w której nie wszystko jest zgodne z prawdą? Odpowiedzi na te pytania są zapewne uwarunkowane wieloma czynnikami i pozostawiam je czytającemu, bez względu na to, jak one brzmią, pewne jest to, że kłamstwo bardzo często pojawia się w gabinecie psychoterapeutycznym.

Funkcje i motywy stające za kłamstwem mogą być różne i za chwilę przyjrzymy się kilku z nich. Zanim do tego przejdziemy, istotne jest stwierdzenie, że gabinet psychoterapeuty nie jest miejscem wyjątkowym jeśli mówimy o miejscach, czy sytuacjach, w których kłamiemy. Przedstawione poniżej motywy funkcjonują również w wielu innych płaszczyznach i relacjach.


pexels-anna-siracusa-1331181-2563495-1200x800.jpg

12 lipca 2024 Inne

Ten wyjątkowy dzień – dzień Waszego ślubu – zbliża się wielkimi krokami, a Ciebie „łapie” przedślubny stres? To zrozumiałe! Chciałabym zaprosić Cię do przyjęcia perspektywy, z której pooglądasz swoje emocje z większą czułością i wyrozumiałością.

Zastanów się, co kryje się po drugiej stronie Twojego stresu – tam musi być coś bardzo ważnego dla Ciebie, coś, na czym wyjątkowo Ci zależy, czego chcesz chronić. Zauważ to.

Kiedy na czymś bardzo nam zależy, dążymy do tego, by tej wartości chronić. Czasem jednak podejmujemy w tym celu działania, które – jak się okazuje – wcale nam nie służą.


pexels-pietrozj-65128-1200x800.jpg

26 kwietnia 2024 Inne

Na początek krótkie przypomnienie na temat tego, czym w ogóle jest zaburzenie stresu pourazowego (PTSD – post traumatic stress disorder). Żeby dobrze rozumieć ten problem, trzeba zrobić rozróżnienie między pojęciami – zdarzenia traumatycznego a PTSD (potocznie nazywanego traumą) . Zdarzenie traumatyczne to takie wydarzenie, które odbiega od naszych codziennych doświadczeń i wiąże się z narażeniem życia lub zdrowia, swojego lub bliskich oraz z obezwładniającym poczuciem przerażenia i bezradności. Natomiast zespół stresu pourazowego (PTSD), to zespół objawów, które rozwijają się wskutek doświadczenia traumatycznego. Narażenie na zdarzenie traumatyczne jest większe niż się powszechnie uważa – ponad 80% ludzi na ziemi jest narażonych na przeżycie doświadczenia traumatycznego w ciągu całego swojego życia, natomiast występowanie PTSD w ciągu życia jednostki szacuje się na 6-12% (Kessler 2005b, za Popiel, Pragłowska).


landscapes-8155111_1280-1200x800.jpg

„Panie, daj mi spokój, abym umiał zaakceptować to, czego nie mogę zmienić, odwagę, abym zmieniał to, co potrafię, oraz mądrość, bym umiał odróżnić jedno od drugiego.”

modlitwa o pogodę ducha

Zmiana nie zawsze jest możliwa. Zmiana wymaga wysiłku, nie zawsze w danym momencie życia mamy odpowiednie zasoby, aby ten wysiłek podjąć. Psychoterapia nie zawsze musi polegać na zmianie takiej jaką deklarujemy, że chcemy. Czasem, a może nawet przede wszystkim chodzi o zaakceptowanie rzeczywistości/swojej emocjonalności takiej jaka jest. Niekiedy to wszystko co możemy zrobić. Na pierwszy rzut oka nie brzmi to optymistycznie…

Modyfikacja własnego zwyczajowego sposobu postrzegania siebie i swoich problemów (z walki z nimi lub unikania ich) na akceptację może paradoksalnie być największą zmianą jaką możemy sobie dać. Może być zmianą samą w sobie albo punktem wyjścia do dalszej drogi. Efektem pracy nad gotowością do akceptacji bardzo często jest osłabienie objawów, zwiększa się wówczas elastyczność psychologiczna, pojawia się ulga, zmienia się cała relacja między osobą a jej problemem.

Odważ się czuć.

Ból/emocje, którymi reagujemy na problemy życiowe można by nazwać zdrowym bólem, jest to naturalna i prawidłowa reakcja organizmu. Nie oznacza to, że jest przyjemna. Okazuje się jednak, że akceptacja tego bólu sprawia nam sporo trudności. Chcąc sobie z nim poradzić często zaczynamy z nim walczyć, staramy się nad nim zapanować, wyeliminować go lub unikać. W skrócie można powiedzieć, że po latach walki lub unikania naturalnych reakcji problemem staje się nie sam pierwotny ból/lęk ale nasze reakcje na to, że go odczuwamy. Myślimy w kółko o tym, że nie chcemy się czuć w określony sposób albo tłumimy jakiekolwiek czucie odcinając się od ciała i emocji.

Wrażenia płynące z ciała cechują się niekończoną różnorodnością. To jeden z powodów dla których bycie świadomym jest tak bardzo ważne. Nastawienie na odbiór i przyjmowanie (zamiast walki/unikania) jest podstawą budowania kontaktu z ciałem. W świecie fizjologii subtelne sygnały są równie ważne jak te wyraźne, nie dające o sobie zapomnieć.

Ci z nas którzy utracili kontakt w ciałem, albo doświadczyli traumy muszą być świadomi, że ponowna komunikacja i wykorzystywanie odczuć z ciała / zaufanie im może być dużym wyznaniem.

„Nie mamy władzy nad wiatrem, możemy tylko dobrze ustawić żagle”

Akceptacja nie jest porażką, oznacza jedynie uświadomienie sobie, że określona strategia się nie sprawdziła albo jest nieprzydatna. Akceptacja nie jest poddaniem się i biernym tolerowaniem. Akceptacja jest stanem aktywnym – nie biernym, wyciąga sens z doświadczeń i pokazuje, że warto je przeżyć będąc z nimi w kontakcie. Akceptacja nie jest techniką ani sztuczką, jest bardziej postawą, filozofią, którą możemy kierować się w życiu, procesem wchodzenia w coraz głębszy i prawdziwy kontakt ze swoim osobistym doświadczeniem.

To czy podejmiesz zmianę zależy od Ciebie

Niektórych spraw nie da się kontrolować i na domiar złego będziemy musieli sobie radzić z ich konsekwencjami w życiu osobistym. Panowanie nad sytuacją kiedy jest to możliwe wymaga odwagi, niejednokrotnie podjęcia ryzyka, wystawienia się na ekspozycję i ocenę i wzięcia odpowiedzialności za decyzję. Musimy nauczyć się różnicować co jest możliwe do zmiany a co nie i odpowiednio ukierunkować swoją energię. Nie da się zmienić przeszłości, da się zmienić swój stosunek do niej. W niektórych sytuacjach nie da się zmienić pracy czy mieszkania ale to od nas zależy czy to przyjmiemy i pokierujemy energię żeby odnaleźć się jak najlepiej się w danej sytuacji czy pokierujemy energię w przeżywanie, że nie chcemy żeby tak było i próby kontroli spraw, na które nie mamy wpływu.

autor:

Sara Struzik

Bibliografia:

Steven C. Hayes, Kirk D. Strosahl, Kelly G. Wilson, Terapia akceptacji i zaangażowania Wydawnictwo WUJ, 2023r


domino-1200x798.jpg

 

Schematy, które jak już zostało wspomniane w pierwszej części artykułu, można zdefiniować jako stałe, sztywne wzorce myślenia, w wyniku których jednostka sięga po dezadaptacyjne wzorce zachowania. Wzorce te formują się w okresie dzieciństwa i następnie są wzmacniane przez powtarzające się sytuacje i sięganie po te same sposoby reagowania.

Teoria schematów Jeffreya Younga wprowadza 5 głównych obszarów, wokół których koncentrują się wspomniane schematy.


Projekt-bez-nazwy-1-1200x720.jpg

Podstawę teorii i interwencji w ACT stanowi model elastyczności psychologicznej, który wywodzi się z kontekstualnej nauki o zachowaniu (contextual behavioral science, CBS), a jego korzenie sięgają funkcjonalnego kontekstualizmu (functional contextualism, FC). Poniższy artykuł wyjaśnia, czym jest model elastyczności psychologicznej oraz na czym polega “kontekstualność” terapii akceptacji i zaangażowania, przybliżając założenia nurtów – filozoficznego (FC) i badawczego (CBS) – leżących u podstaw ACT.


pexels-markus-spiske-168866-1200x800.jpg

Wielu rodziców zgłaszających się do psychologa czy psychoterapeuty zastanawia się, jak wygląda terapia dzieci? Co właściwie dzieje się za drzwiami gabinetu? 

Dzieci nie są miniaturowymi dorosłymi, a rozmowa – nawet jeśli odpowiednio dostosujemy język – często nie będzie dobrym sposobem na opis ich doświadczeń. To zabawa umożliwia dziecku ekspresję i eksplorację emocji oraz komunikowanie swoich przeżyć. Tak, jak dorośli używają słów, tak dzieci używają zabawy, aby się z nami porozumieć. 

Wiele metod terapeutycznych wykorzystuje elementy aktywności zabawowych w pracy z dziećmi, jednak dziś chcę skupić się na podejściu, które w pełni opiera się na zabawie.


O nas

Nasz zespół powstał dzięki przyjaźni i zrozumieniu jak ważna jest współpraca pomiędzy profesjonalnymi terapeutami o różnych specjalnościach. Ufamy, że różnorodność jaką proponujemy, może zaowocować dostępnością pomocy dla wielu osób o różnych potrzebach.

Znany Lekarz.

Pracownia Psychologiczna Pomocnia

Facebook

Ten komunikat jest widoczny tylko dla administratorów.
Wystąpił problem z wyświetlaniem wpisów z Facebooka. Zapasowa pamięć podręczna w użyciu.
Kliknij, aby wyświetlić błąd
Błąd: The user must be an administrator, editor, or moderator of the page in order to impersonate it. If the page business requires Two Factor Authentication, the user also needs to enable Two Factor Authentication. Rodzaj: OAuthException

Kontakt

Poradnia Psychologiczna
Pomocnia Poznań

ul. Śniadeckich 5/2, 60-773 Poznań
nr tel. +48 795 795 202
sekretariat@pomocnia-poznan.pl

© 2024 Pomocnia Poznań | wykonanie: alpa