“(…) by nam się chciało tak, jak nam się nie chce.” Czyli słowo o pradawnej podstawie motywacji. cz.1
Zastanawiam się, czy jak w samym wstępie zdradzę, że dla wielu to po prostu odpoczynek może okazać się tym cudownym remedium na masowo pożądane dziś jakości tj. motywacja do działania, przyjemność z działania, skuteczność, witalność, czy kreatywność, to czy wiele osób będzie miało ochotę czytać dalej, czy może raczej zostanę zaproszona do bycia wywiezioną na taczce za prawienie absurdów o tym, jak to nicnierobienie pomaga w robieniu. Nie dość, że odpoczynek jest oczywisty i oklepany, to jeszcze niemoralne, no bo przecież każdy wie, że leniuchować nie wypada.
Przypuszczam, że tytuł tego tekstu może przynosić na myśl porady dotyczące wzmocnienia strategii kontroli, planowania i działanie oparte na myśleniu. Tego typu podejście coachingowe same w sobie oczywiście stanowi cenną wartość, jednak nierozważnie używane mogą stać się narzędziem służącym do nadmiernej aktywności opartej na kontroli umysłu nad ciałem, co wzmacnia dysocjację, która zachodzi wtedy w naszej psychice. W wielu przypadkach to tak jakby na “nic mi się nie chce” poradzić “chciej bardziej”, “rób to, co robisz, ale bardziej”. Tymczasem w długoterminowej perspektywie taka postawa z wysokim prawdopodobieństwem wzmocni objawy będące konsekwencją zmęczenia.
W związku z tym wymaga sprostowania, że tekst ten właściwie będzie dotyczył znaczenia odpoczynku i regeneracji dla motywacji w oparciu o teorię poliwagalną S.Porgesa i w odniesieniu do polskiego kontekstu kulturowego.
Zapraszam do krótkiej refleksji:
Kiedy ostatnio z własnej woli się zatrzymałeś, pozwalając sobie po prostu być, nie angażując się w myślenie?
Kiedy ostatnio się spontanicznie bawiłeś, bez martwienia o czas?
Czy pozwalasz czasem Twoim myślom płynąć swobodnie i nic nie robić?
W naszej kulturze odpoczynek definiowany jest poprzez brak pracy i ukazywany jako coś zbędnego, ujmującego nam na wartości, jako stratę czasu, wyraz moralnego zepsucia. Żyjemy w czasach kultu produktywności i zdobywania. W tym miejscu pragnę zauważyć, że nie tak daleko u naszych południowo-zachodnich sąsiadów, aspekt zdrowej relacji z odpoczynkiem jest wręcz częścią tożsamości narodowej. Jesteśmy zachęcani do koncentracji na zewnętrznych dowodach sukcesu, tj. pozycja, ilość pieniędzy, dokumenty potwierdzające osiągnięcia, wygląd itd. To wzmacnia mechanizmy autoprezentacji i poświęcania maksymalnej energii na tworzeniu swojego wizerunku. Przymus porównywania się jest jednym z najczęstszych objawów zgłaszanych przez pacjentów w gabinetach psychoterapeutycznych. Często odbija się to na naszym zdrowiu, a także jakości relacji ze sobą i światem. Jeśli zauważasz ostatnio u siebie spadek motywacji, niechęć do działania, trudności w koncentracji, obniżenie nastroju, niepokój, bardzo prawdopodobne, że w pierwszej kolejności powinieneś zadać sobie pytanie, czy wystarczająco długo i poprawnie się regenerowałeś/aś. Wsłuchaj się w ciało, odpowiedz na jego potrzeby.
Często zgłaszają się do mnie pacjenci z objawami skrajnego wyczerpania organizmu, którzy nie rozumieją znaczenia swojego stanu, co często dodatkowo powoduje bezradność i lęk. Ignorowanie zmęczenia może doprowadzić do jego chronicyzacji, mogą pojawić się objawy psychosomatyczne, ataki paniki, ciągłe uczucie lęku, depresja, co z kolei może w końcu doprowadzić do rozwoju chorób somatycznych. Takie osoby często odczuwają poczucie winy lub jakiś rodzaj dyskomfortu, kiedy odczuwają potrzebę odpoczynku i poszukują coraz bardziej wyrafinowanych sposobów dostarczania sobie dodatkowej energii i „motywowania się”, unikając kontaktu ze swoimi potrzebami, co na dłuższą metę może pogłębiać doświadczane przez nich trudności.
Podstawą prawidłowego działania naszego układu nerwowego jest odpowiednia równowaga pomiędzy działaniem układu współczulnego (części grzbietowej nerwu błędnego – najdłuższy nerw w naszym ciele, unerwiający większość narządów) i układu przywspółczulnego (brzuszna część nerwu błędnego).
Aktywność brzusznej części nerwu błędnego właściwie powinna być celem do którego chcemy dążyć. Jest ona związana z poczuciem bezpieczeństwa, kontaktem z rzeczywistością, ugruntowaniem, byciem obecnym, możliwością współodczuwania z innymi, świadomością, ciekawością, chęcią eksploracji. To właśnie z tego miejsca możemy się rozwijać, ponieważ to dopiero stąd jesteśmy gotowi ryzykować i narażać się na otrzymywanie nowych informacji i integrować je z tym co już wiemy, bowiem proces uczenia się wymaga pewnego zaangażowania energetycznego. Aktywność parasympatycznego układu nerwowego sprzyja uczeniu się, poprawia trawienie i ogólnie pracę jelit (które są bardzo powiązane z nastrojem; mówi się o “mózgu trzewnym”), wzmacnia układ odpornościowy, poprawia krążenie i transportuje krew do bardziej odległych miejsc w ciele, a także podnosi poziom oksytocyny (neuromodulator zaangażowany w aktywację układu zaangażowania społecznego). Sprzyja integracji doświadczeń, regulacji emocjonalnej, rozwojowi umiejętności związanych z rezyliencją (odpornością psychiczną).
Aktywność grzbietowej części nerwu błędnego natomiast związana jest ze zwiększonym pobudzeniem organizmu i aktywnym działaniem. Następuje wzrost ciśnienia krwi i tętna, tlen jest transportowany do najważniejszych organów, następuje zwiększenie zużycia energii, zatrzymane zostaje trawienie i magazynowanie energii, insuliny, obniża się działanie układu odpornościowego. Część grzbietowa nerwu błędnego jest odpowiedzialna za reakcje automatyczne typu walka, ucieczka i związana z emocjami takimi jak lęk, strach, złość, troska, frustracja.
Jeśli stan wzmożonej aktywności układu współczulnego trwa zbyt długo (czyli zużyte zostały zapasy energii), układ nerwowy chroni nas poprzez wejście w stan zamrożenia/znieruchomienia. Wtedy będziemy się izolować, pojawi się zwiększone zmęczenie codziennymi czynnościami, uczucie ciężkości, poczucie braku sensu, beznadziei, myśli skupią się na tematach egzystencjalnych. Może wystąpić odrętwienie, objawy dysocjacyjne, odcięcie od siebie/świata, wstyd i bezradność.
Co ciekawe, S.Porges (twórca teorii poliwagalnej, która opisuje działanie nerwu błędnego) podkreśla, że jeśli znajdujemy się w stanie przeciążenia jego części grzbietowej i wchodzimy w stan znieruchomienia, to wejście w stan aktywności części brzusznej, musi odbyć się poprzez przejście przez stan aktywności części grzbietowej związanej z pobudzeniem.
W praktyce tłumaczy to dlaczego osoby chronicznie się przeciążające, unikające odpoczynku lub odpoczywające nieefektywnie, w momencie kiedy wreszcie zatrzymają się w celu regeneracji, mogą doświadczyć nieprzyjemnych objawów z ciała, związanych z emocjami w nim uwięzionymi np. strachem, lękiem, rozpaczą, smutkiem, złością.
Oznacza to, że w przypadku chronicznego zmęczenia, stanów lękowych, czy depresji, odpoczynek najpierw może wcale nie być przyjemny. Wręcz przeciwnie – może być czasem kontaktu z częściami nas samych, których unikaliśmy, a czasem których nie byliśmy świadomi. Oczywiście odpoczynek powinien w większości być przyjemnym doświadczeniem i staje się takim jeśli regularnie o niego dbamy. Każdego dnia powinniśmy poświęcać kilka godzin na regenerację, jeśli chcemy dbać o nasz układ nerwowy.
Jeśli doświadczasz ciągłego zmęczenia i działania ukierunkowane na regenerację nie przynoszą rezultatów, zgłoś się do psychoterapeuty.
Nie chodzi oczywiście o to, że odpoczynek powoduje motywację. Byłby to błąd logiczny choć warto zwrócić uwagę na to, że nasz mózg podczas odpoczywania właśnie potrafi być wyjątkowo kreatywny i wiele osób zgodzi się pewnie z tym, że najlepsze pomysły wpadają do głowy właśnie podczas nicnierobienia, czy wykonywania (potencjalnie nudnych) powtarzalnych, rutynowych czynności. Jednak, aby typowe techniki samorozwoju polegające na poprawie efektywności poprzez wzmocnienie aspektu samokontroli mogły przynieść oczekiwany, pozytywny skutek, należy w pierwszej kolejności zadbać o swoją relację z brzuszną częścią nerwu błędnego.
Kiedy nasz układ nerwowy działa w sposób optymalny to sprawniej funkcjonujemy pod względem poznawczym, motorycznym, jesteśmy szybsi, sprawniejsi w działaniu przy zachowaniu optymalnych kosztów energetycznych, częściej czujemy sprawczość (poczucie wpływu na swoje życie) i satysfakcję będące skutkiem obserwacji swoich sprawczych działań, co daje nam też poczucie bezpieczeństwa i możliwość głębszego skupienia się na uważnym życiu tu i teraz i tym samym głębszym jego doświadczaniu. Z tego miejsca możliwa jest kreatywność, odkrywanie, uczenie się, głębsza refleksja, samozdrowienie, zabawa, radość, witalność, lekkość. Motywacja jest przede wszystkim czymś co mamy w sobie, co możemy pielęgnować i potrzeba raczej udrażniać do niej dostęp. Stanem naturalnym dla człowieka bowiem jest ciekawość, chęć odkrywania, samorozwoju. Obserwując rozwój dziecka nieustannie jesteśmy tego świadkami. Niestety system w jakim się wychowujemy często nie sprzyja rozwojowi naszego naturalnego potencjału, zamiast tego budując “motywację” opartą na systemie kar i nagród, rywalizacji i strachu, a także często narzucając wybory dotyczące kierunku zdobywanej wiedzy. Przez to zaczynamy coraz częściej funkcjonować w stanie aktywności układu współczulnego, związanego z przetrwaniem, zmniejsza się aktywność układu przywspółczulnego odpowiedzialnego za regenerację, odporność, trawienie i ogólny dobrostan. Jeśli nasz układ nerwowy funkcjonuje w optymalny sposób i jest odpowiednio wypoczęty psychicznie i fizycznie, pomocne w rozwoju osobistym mogą być strategie polegające na trenowaniu umiejętności planowania, samokontroli, wzmacnianiu koncentracji, budowania pożytecznych nawyków, pozytywnego myślenia, podejmowania ryzyka, przekraczania własnych granic. Można powiedzieć, że to taka opcja dodatkowa dla chętnych. 🙂
Wobec tego zapraszam Państwa do odpowiedzenia sobie na kilka pytań:
Czy czuję się wystarczająco wypoczęta/y?
Od czego potrzebuję odpocząć?
Jakiego rodzaju aktywność będzie dla mnie wypoczynkiem?
Co może mi pomóc, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie?
O jakich porach mojego dnia mogłabym/mógłbym bardziej zadbać o regenerację?
Co robię kiedy odpoczywam?
Jaki rodzaj działania jest dla mnie przyjemny?
Czy mój odpoczynek jest wystarczająco różnorodny?
Autorka: Katarzyna Sancho