Towarzyszenie w żałobie

Stare, afrykańskie przysłowie mówi, że aby przyjąć na świat i wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska. Szerokie wsparcie społeczne, wymiana cennych doświadczeń, mądrość grupy i możliwość korzystania z jej zasobów wydają się być nie do przecenienia w tym ważnym dla człowieka, doświadczającego cudu życia, momencie. Równie ważne są to obszary dla człowieka doświadczającego straty z tytułu śmieci bliskiej i ważnej osoby. Również w tym momencie potrzebna jest cała wioska, lecz choć założenia tej idei są z pewnością słuszne, możemy jednocześnie obserwować, że częstokroć osobie w żałobie trudno jest tej bliskości doświadczać.
Analizując przyczyny, może nie tyle braku, co ograniczonej ilości wsparcia udzielanego w kontekście społecznym osobom w żałobie, możemy pośpiesznie przywołać tezę, że wiąże się to z czasami, w których przyszło nam żyć, wszechobecną gloryfikacją kultu jednostki, skupienia na sobie, niezauważania innych czy nieustannego pośpiechu. Jakkolwiek trudno pominąć te czynniki jako zupełnie nieistotne, warto zauważyć, że prawdopodobnie co innego leży u podłoża naszego zachowania. Nie pomagamy, bo częstokroć nie wiemy jak to robić.
A nie wiemy, bo o śmierci się nie rozmawia, a przynajmniej nie robi się tego w naszym kręgu kulturowym. O ile bowiem w innych krajach, szczególnie w obszarze kultur Ameryki Północnej możemy obserwować szereg tradycji i obyczajów związanych z kultywowaniem wspomnień o nieżyjących członkach rodziny, o tyle u nas ogranicza się to do celebrowania dnia 1 listopada. Zazwyczaj, w pozostałych momentach roku nie rozmawiamy o śmierci, nieczęsto dopuszczając do siebie rozważania, że stanie się ona doświadczeniem każdego człowieka, w tym również naszym. Narodziny i śmierć to punkty graniczne tej samej linii, o ile jednak temu pierwszemu wydarzeniu dajemy ogrom uwagi poprzez edukację, poradniki, filmy czy codzienne rozmowy, o tyle śmierć jest cały czas tabuizowana. Nie dziwne zatem, że gdy mamy kontakt z osobą doświadczającą żałoby, zazwyczaj nie wiemy jak się zachować. Śmierć jest dla nas doświadczeniem granicznym, większym od nas, które niełatwo nam objąć. Jest to dla nas trudne znaleźć się i doświadczać w obszarze tak dużym i nieznanym. Nie umiejąc się swobodnie poruszać w tym terenie, czujemy dyskomfort lub niepokój przed ewentualnością doboru niefortunnych słów. W rezultacie, nie chcą przysparzać osobie w żałobie dodatkowego cierpienia, wybieramy milczenie, a ono powoduje, że poczucie osamotnienia tej osoby jeszcze wzrasta.
Czy zatem istnieje jakaś wystandaryzowana instrukcja, co należy robić lub mówić w takich sytuacjach? Niestety nie. Elisabeth Kubler-Ross i David Kessler na podstawie swoich doświadczeń w pracy zarówno z tymi, którzy doświadczali końca swojego życia, jak i tych, których bliscy umierali, napisali: „Nie ma typowej odpowiedzi na stratę, ponieważ nie ma typowej straty. Nasza żałoba jest tak indywidulana, jak nasze życie”. Ta konkluzja zaprasza nas do tego, aby delikatnie i czule przyglądać się temu tematowi, unikając pokusy wyciągania jednoznacznych wniosków, ale jednocześnie daje nam nadzieję, że skoro wszyscy doświadczamy życia, to ta wspólnota doświadczeń, może nam tez pomóc uwspólnić doświadczanie śmierci.
Podążając za tym założeniem, mimo braku jednego, dobrego rozwiązania, spróbujmy jednak podjąć próbę zebrania tego, co może być służące i wspierające dla osoby doświadczającej żałoby:
-
- Wybierz rozmowę zamiast milczenia
Jeśli osoba doświadczająca żałoby jest przykładowo twoją koleżanką z pracy, zacznij z nią rozmowę od razu, jak się spotkacie. Nie czekaj na dobrą chwilę i nie odwlekaj pierwszej wymiany zdań, bo z każdym kolejnym dniem podjęcie tematu będzie coraz trudniejsze, a napięcie z tym związane będzie rosło. Możesz dopytać, czy chce porozmawiać dziś, czy woli później, ale bądź stroną inicjującą kontakt. Próbuj, zagaduj, czekaj cierpliwie czyli daj jej łagodnie znać, że masz w sobie gotowość do rozmowy i chętnie ją podejmiesz. Jeśli śmierć pojawiła się w twoje dalekiej rodzinie, chwyć za telefon od razu, jak tylko dowiesz się o stracie i zadzwoń do tych, którzy zostali. A podczas tej rozmowy przede wszystkim…
-
- Słuchaj, słuchaj, słuchaj…
Osoby w żałobie mogą czuć potrzebę wyżalenia się, gdy ktoś zechce ich wysłuchać. Kilkakrotnie opowiadają historię choroby, ze szczegółami opisując ostatnie dni. Wspominają zmarłego, przywołują ostatnie chwile w jego obecności, wypowiedziane słowa, wymienione spojrzenia. To ważne, aby pozwolić im o tym opowiadać, bowiem każde takie wspominanie pozwala domykać proces pożegnania się ze zmarłym, a mózg przyswaja informację, że strata jest nieodwracalna i naprawdę zmarłego już nie ma. Bądź uważnym słuchaczem
-
- Albo mów
Może się zdarzyć również tak, że osoba w żałobie nie będzie miała siły, aby mówić, ale zapyta co u ciebie. Nie bój się wówczas opowiadać o swoim życiu, o codziennych troskach i radościach, które są twoim udziałem. Nie udawaj, że u ciebie wszystko jest źle, zakładając, że twojemu rozmówcy trudno będzie słuchać o dobrych rzeczach. Taka opowieść mogłaby upewnić ją, że świat jest strasznym miejscem, w którym dzieją się tylko katastrofy, co dodatkowo obniżyłoby jej nastrój. Nie bądź też nadmiernie wesołkowaty, próbując rozbawić rozmówcę, co może być dla ciebie pokusą, gdy masz kłopot z towarzyszeniem komuś w smutku. Bądź po prostu naturalny, czuły i łagodny. Takie zwyczajne, codzienne opowieści pozwalają na krótką chwilę zanurzyć się słuchającemu w życiu, które jest przecież różnobarwne.
-
- A co ze łzami?
Niech płyną. Podczas waszej rozmowy mogą popłynąć łzy – twojego rozmówcy i twoje. To naturalne, gdy mówi się i słucha o śmierci kogoś, kogo się kochało i kto z dnia na dzień znika z naszego życia. Osoba osierocona płacze, bo doświadcza straty, a ty możesz poczuć pieczenie pod powiekami, słuchając jej historii lub uświadamiając sobie, że to mogłoby być również częścią twojego życia. W takim momencie możesz doświadczyć większej łączności z twoim rozmówcą i poczuć empatię. Daj jej wyraz tak, jak umiesz, mówiąc np. „Nawet sobie nie wyobrażam, jakie to dla ciebie trudne” lub pytając, czy twój rozmówca chce, aby chwycić go za rękę lub przytulić. Ważne, abyś zawsze sprawdził, jaka jest gotowość osoby w żałobie na kontakt fizyczny. Gdy widzimy płaczącą osobę, doświadczamy częstokroć potrzeby pociechy, przygarnięcia jej i utulenia w bólu. To naturalne, że takie wołanie pojawia się w naszym ciele, ale zawsze trzeba sprawdzić, czy nie przekraczamy czyiś granic i czy jest to również potrzeba drugiej strony.
-
- Zrób miejsce na emocje
Uczucia osoby osieroconej mogą pojawić się we wspomnianych wcześniej łzach, ale również w słowach. A te, wyrażane werbalnie, mogą być różne. I o ile naturalnym jest usłyszeć, że osoba w żałobie jest w smutku, rozpaczy, cierpieniu czy bólu, o tyle trudniej może być nam przyjąć, że jest wściekła na zmarłego męża, że ją zostawił lub że czuje ulgę po śmierci obłożnie chorej mamy, którą opiekowała się przez ostatnią dekadę. Nawet jeśli będziemy poruszeni tym wyznaniem, nie wolno nam reagować słowami „Nie możesz tak mówić! Przecież on nie chciał cię zostawić”. Nie mów nikomu, co ma czuć lub myśleć. Stany emocjonalne w doświadczeniu żałoby mogą być przeróżne, niektóre mocno zaskakujące dla samego „właściciela”, tym bardziej dla słuchacza. Jeśli nie wiemy, jak zareagować słysząc takie wyznanie, możemy zawsze stanąć w prawdzie i powiedzieć „Wiesz, nie przypuszczałam, że w żałobie można czuć się też w taki sposób. Chcesz opowiedzieć mi o tym więcej?”
-
- Unikaj rad i ocen
Tym, co jest najtrudniejsze do przyjęcia w doświadczaniu żałoby (swojej i innych) jest poczucie bezradności. Mamy tak małą odporność na cudzy ból, że robimy wszystko, aby nasz towarzysz nie doświadczał cierpienia. Nasza potrzeba może zaowocować słowami „Jesteś młoda, znajdziesz sobie jeszcze męża”, „To był tylko płód. Na pewno jeszcze zajdziesz w ciążę” czy „Weź się w garść! Musisz się ogarnąć dla dzieci”. Takie słowa nie przynoszą otuchy, ale osiągają wręcz odwrotny, niż zamierzony, efekt. Powodują, że osoba w żałobie pogrąża się w poczuciu osamotnienia lub niezrozumienia, jak ogromną miłością darzyła zmarłego lub możemy wpędzić ją w poczucie winy, że nie dość, że dzieci straciły ojca, to jeszcze teraz ona nie daje rady, jako mama. Nie zachęcaj też rodziców, aby ukrywali swoje emocje przed dziećmi – taka postawa powoduje separację, podczas gdy osierocona rodzinna powinna doświadczać bólu straty we wspólnocie, którą stanowi. Jeśli nie wiesz co powiedzieć – wybierz milczenie lub krótkie potwierdzenie w stylu „No pewnie, że tak”.
-
- Uszanuj poglądy i wartości
Może zdarzyć się tak, że będziesz mieć inne poglądy, niż twój rozmówca, np. w obszarach religijnych. Możesz przykładowo odczuwać irytację, gdy twoja przyjaciółka po śmierci dziecka będzie mówiła „Bóg tak chciał”. Jeśli to ją koi, jeśli pozwala jej to przetrwać kolejny, niewiarygodnie trudny dzień swojego życia, pozwól jej na te słowa. Nawet jeśli nie zgadza się z twoją koncepcją świata, w którym Bóg jest miłosierny i nie chce śmierci małych dzieci lub gdy jako ateista szukasz racjonalnych wytłumaczeń dla tej niewyobrażalnej tragedii. To nie ma znaczenia. To, co możesz zrobić najlepszego, to przyjąć osobę osieroconą z tym, co ona wnosi i co jej służy, pamiętając, że każda żałoba jest indywidualna i że każdy ma pełne prawo do tego, aby przeżywać ją na swój własny sposób.
-
- Towarzysz we wspominaniu
Wspólne oglądanie albumów ze zdjęciami, nagranych filmików czy przywożonych z wakacji pamiątek jest niezwykle cennym doświadczeniem. Można razem z osobą osieroconą wybrać się nie tylko na grób, ale też wspólnie z nią odwiedzić inne ważne miejsca. Zachęcaj do wspominania rodzinnych wydarzeń, zarówno tych pięknych, jak i tych, w których strony doświadczały trudności. Żyjemy w kulturze, w której przekaz, że o zmarłych źle się nie mówi, nadal ma się dobrze, tymczasem nie jest to dobre dla tych, którzy zostają. I nie chodzi oczywiście o to, aby oczerniać kogoś, kto już nie może się obronić, tak samo jak nie o to, aby go gloryfikować. Chodzi o to, aby mówić prawdziwie. A nazwanie i podzielenie się z kimś zaufanym tym, co było trudne w związku, może przyczynić się do tego, że również mocno można docenić i wspominać dobre chwile, pamiętając że życie częstokroć niesie ze sobą złożoną prawdę.
-
- Zapytaj, czy możesz w czymś pomóc
Osoby w żałobie doświadczają strat na wielu poziomach. Nie tylko umiera im np. współmałżonek, ale również ktoś, kto załatwiał sprawy urzędowe, tankował samochód, odbierał dzieci z przedszkola, gotował posiłki, wyprowadzał psa. Tych osieroconych codzienności jest naprawdę sporo. I choć niektóre mogą wydawać się banalne, to potrzeba czasu, aby osoba w żałobie nauczyła się radzić sobie z nimi, a niekiedy nauczyła się ich od podstaw. W tych miejscach wsparcie społeczne jest niezwykle ważne. Nie musisz robić wszystkiego, ale sprawdź, w czym czujesz się na siłach pomóc i w jakim obszarze możesz przynieść ulgę w tym trudnym, początkowym czasie. A może uda ci się zorganizować szerszą grupę wsparcia i zaprosisz kogoś z kręgu waszych wspólnych znajomych do włączenia się w pomaganie?
-
- Dbaj o siebie
Jeśli osoba, którą wspierasz jest twoją bliską przyjaciółką lub członkiem rodziny i jesteś czynnie zaangażowany, to pamiętaj o zasadzie, że ratownik najpierw powinien zadbać o siebie. Nie bierz zatem wszystkiego na swoje barki. Może jesteś dobrym słuchaczem i możesz regularnie zapraszać osieroconą osobę na spacery, podczas których będzie mogła się wygadać lub będziecie mogli wspólnie pomilczeć, a może to jest poza twoją strefą komfortu, ale z radością przez jakiś czas będziesz gotować posiłki dla sąsiada? A może po prostu zaoferujesz koszenie trawnika latem? Tylko tyle? Aż tyle! Uwierz, że każda, najdrobniejsza nawet pomoc w tym czasie, gdy życie dosłownie rozsypuje się na kawałki, jest nie do przecenienia. Pomagając, pamiętaj o czasie dla siebie na odpoczynek, relaks, rozrywkę czy sport. Sięgaj po to, co cię zasila, aby regenerować swoje zasoby.
Powyższe spostrzeżenia zostały wypunktowane dla większej przejrzystości czytanego tekstu, nie oznacza to jednakowoż, że stanowią jakikolwiek kanon rad czy zaleceń. Czy tym bardziej, że wyczerpują temat. Są jedynie skromnymi wskazówkami, które mogą ułatwić towarzyszenie osobom doświadczającym straty i przyniesienie im ulgi. Pamiętajmy jednak, że tak jak nie ma dwóch identycznych ludzi, tak nie ma dwóch identycznych strat, zachowajmy wiec w tej materii wyjątkową delikatność i uważność. Jeśli ktoś zaprosi nas w tę czułą i rozedrganą przestrzeń, poruszajmy się w niej rozważnie.
A może Ty, czytający te słowa, masz jeszcze inne doświadczenie, którym chciałbyś się podzielić? Może coś, co się tu nie pojawiło, posłużyło Tobie, lub komuś innemu? Chciałbyś dać znać w komentarzu? A może doświadczasz żałoby od dłuższego czasu i masz poczucie, że ona nigdy się nie skończy? Może czujesz, że to jest dobry czas, aby sięgnąć po wsparcie, które pozwoli Ci iść dalej w kierunku dobrego jakościowo życia? Jeśli tak, odezwij się – czekamy na Ciebie w Pomocni.