Życie jest większe – jak osiągać spokój?
„Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami”. Tak przed laty napisała poetka Wisława Szymborska w wierszu wydanym w tomiku „Tutaj” w 2009 roku. Artystka nad wyraz ceniąca sobie spokój i prywatność. Nielubiąca pośpiechu i tłumów. Niezwykle błyskotliwa i dowcipna. W lutym minęła dziewiąta rocznica jej śmierci. Ciekawe, jak skomentowałaby obecną sytuację, która ma miejsce w Polsce i na świecie. To poruszenie, które wywołała pandemia. A może właśnie nie powiedziała by nic, bo przecież twierdziła: „Mnie się wydaje, że naprawdę zaczynamy mówić za dużo. Wszyscy mówią, mówią, tymczasem tak naprawdę, prawdziwe, warte wypowiedzenia myśli rodzą się trzy, cztery na epokę”.
Powrót do „normalności”?
Przed ogłoszeniem pandemii koronawirusa, cały świat gdzieś gonił. Chciał wszystko i na już. Dał wciągnąć się w wir obowiązków, „ważnych” i niecierpiących zwłoki spraw. Kiedy ogłoszono pierwszy lock down, część osób poczuła swoistą ulgę, że będzie można się choć przez chwilę zatrzymać i zaszyć w zaciszu domu, że będzie można w końcu odpocząć. Miała już dość ciągłego biegu i podążania za czymś wciąż nieuchwytnym. Tym nieuchwytnym było dosłownie wszystko – jakiś projekt w pracy, awans, dodatkowy kurs, remont mieszkania, kupno szafy czy zaplanowany wyjazd.
Nagle wszystko stanęło. W telewizji codziennie informacje o nowych zachorowaniach. Zakaz podróży. Kwarantanna. Pozamykane sklepy. Ograniczone kontakty z bliskimi. Chcąc, nie chcąc, w większości przypadków, trzeba było zostać w domu i skupić się na sprawach z nim związanych. Pobyć intensywniej z rodziną, co jednych zbliżyło, drugich oddaliło od siebie. Pandemia pozwoliła spojrzeć na wiele spraw pod innym kontem, przewartościować je. Odnowić niektóre relacje, inne z kolei ograniczyć. Ogłoszenie pandemii spowodowało, że zmienił się dla nas w jakimś sensie świat.
W takich chwilach na początku ludzie czują potrzebę bycia na bieżąco z najnowszymi informacjami, które napływają z mediów. Chcą wiedzieć, co dzieje się na świecie i w kraju. I, co całkowicie zrozumiałe, w sytuacji niepewności, do której zalicza się pandemia, szukają wiadomości, które choć trochę zminimalizują strach przed nieznanym. Z czasem jednak okazuje się, że ciągłe śledzenie przekazu medialnego, nie daje poczucia bezpieczeństwa.
Wręcz przeciwnie, środki masowego przekazu tworzą niebezpieczną wizję świata, bo taka właśnie najlepiej się sprzedaje.
Czytaj także: O pielęgnowaniu ogrodu swojego życia w czasie pandemii i nie tylko
Zadziwienie Dalajlamy
Spokoju nie znajdziemy w otaczającej nas rzeczywistości, tylko w sobie. Jeśli czujemy się z sobą źle, nie akceptujemy siebie, to obojętnie czego nie kupilibyśmy sobie, czy gdziekolwiek byśmy nie pojechali, nadal zabieramy tam siebie. Tego towarzysza, z którym jesteśmy 24 h na dobę, 365 dni w roku, do ostatniej sekundy życia. Buddyjski mnich, Dalajlama powiedział kiedyś:
„Najbardziej zaskakuje mnie człowiek. Bo poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze, następnie zaś poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości; żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera, tak naprawdę nie żyjąc”.
Tylko akceptacja siebie i natury świata pozwoli uspokoić umysł i żyć w zgodzie ze sobą. Według mnicha:
„Jeśli zachowujesz spokój umysłu, napotykając problemy i trudności, nie zakłócą one twojego wewnętrznego spokoju. Będziesz mógł lepiej wykorzystać swoją inteligencję. Jeśli jednak twój stan psychiczny jest zakłócony, pełen emocji, trudno jest radzić sobie z problemami, ponieważ umysł pełen emocji jest stronniczy, niezdolny dostrzec rzeczywistość. Więc cokolwiek będziesz robił, będzie oderwany od rzeczywistości i oczywiście poniesie porażkę”.
Sprawdź: Co może dać Ci indywidualny proces rozwojowy? Coaching Poznań
Sztuka prostego życia
A jak osiągnąć ten przez wszystkich pożądany spokój? Wieść proste życie i postępować zgodnie ze swoimi a nie cudzymi wartościami. Odrzucić to, co zbędne i do niczego niepotrzebne. To oczywiście ciągła praktyka i nie da się zmienić nastawienia do życia z dnia na dzień, można jednak czynić starania.
Według Shunmyo Masuno, znanego buddyjskiego mnicha, czynności dnia codziennego mają ogromną wartość: ustawienie butów równo obok siebie po ich ściągnięciu, pomaga uporządkować umysł; odkładanie widelca po każdym kęsie wzmacnia wdzięczność za to, co się ma; zasadzenie kwiatu i obserwowanie jego wzrostu otwiera na zmiany; podziwianie zachodu słońca, pozwala celebrować dzień.
Zostawiam tu cytat z jego książki „Sztuka prostego życia”:
„W buddyzmie słowo jomyo oznacza określoną długość życia zgodną z naszym przeznaczeniem. Każdy z nas ma własne jomyo. Już w momencie narodzin otrzymujemy je w darze. Ale nikt z nas nie wie, jak długo będzie żyć. Innymi słowy: oznacza to, że musimy jak najlepiej wykorzystać życie, jakie nam powierzono. Nie należy do nas – to cenny dar, który musimy potraktować tak, jakby został oddany pod naszą opiekę. Niezależnie od tego, ile czasu otrzymaliśmy, powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby go właściwie wykorzystać. (…) A zatem jak je dziś wykorzystasz?”
Bibliografia:
- Cytaty Dalajlamy,
- Masuno Shunmyo, „Sztuka prostego życia”,
- Szymborska Wisława „Tutaj”
Autor: Michalina Maciaszek